Nie mam czasu na posty. Nie mam czasu na blog. Nie mam czasu na kawę z koleżanką. Nie mam czasu na sen. Nie mam czasu na nic ostatnio. Dołujące? Czy ja wiem.. Akcja „Dwa słowa na dwa lata to o 270 słów za mało” trwa, mimo zastraszeń 😉

Ale sobie spokojnie dzisiaj siedziałam, testowałam joomlę 2.5 (ktoś zna?!), a tu nagle Facebook. Kto to? co to? – myślę. A to Kajka Roo z Projekt: Człowiek mnie wywołała do tablicy 🙂 A dyskusja była o zapachowym memo. Z Matką Polką.

Powiem Wam, że istnieje też coś takiego, jak memo smakowe. Tak, już to wyprodukowano 🙂 To obrazki i 40 cukiereczków do ssania. Dzieci po smaku cukierka mają znaleźć obrazek. Fajna sprawa, ale.. no właśnie jest „ale”. Skład cukierków. Sama chemia.

I tak sobie pisałam na fejsie i.. olśnienie, żarówka! Zaraz wpada Kacper, zrobię mu memo smakowe. A, że się sprawdziło, grzecznie opisuję jak było.
Tylko wiecie.. zdjęcia fatalne, bo w czasie zajęć robione 🙂

Najpierw Kacper wpadł jak burza 🙂 Moja zabawa z memo jest interdyscyplinarna, zresztą sami zobaczcie.

1. Smaki najpierw trzeba poznać. Nie wiem przecież co chłopak zna, a co nie.
Poszliśmy do kuchni i przygotowaliśmy sobie: miętę do picia, kawałek jabłka na przegrychę, polizaliśmy połówkę cytryny, posmakowaliśmy soków jabłkowego i pomarańczowego. Dla przypomnienia sprawdziliśmy jak smakuje sól i cukier.
2. Naszykowałam wcześniej planszę, o taką. W swoim sekretnym zeszycie 🙂
 
3. Zadaniem Kacpra było rozpoznać ilustracje i podpisać je. Jakoś poszło. Kacper nieźle czyta, więc falbanki tylko pod długą POMARAŃCZĄ
 
4. I zabawa: przygotowałam smaki wcześniej w kieliszkach do jajek na miękko
 
5. Kieliszki schowałam pod szal, Młodemu zawiązałam oczy. Zadaniem Kacpra było smakowanie płynów z kieliszków.
 
6. …i dopasowanie do obrazka.
 
Dodam, że wyglądało to śmiesznie i było lekko męczące: wiązanie oczu, podawanie przeze mnie kieliszka (żeby z wiązanymi oczami nie strącił reszty), smakowanie z kieliszka, mówienie co to, (jeśli prawidłowo Kacper zdejmował opaskę z oczu i kładł na planszę, jeśli źle – odkładał kieliszek na miejsce). Następnym razem pomyślę o sześciu niekapkach 🙂
Ale! Zabawa nam się udała! 🙂 Także tego 🙂 polecam 🙂

Komentarze

  1. Myślę, że gdyby taką zabawę przeprowadzić z dorosłym będzie to miało zupełnie inny nowy wymiar 😉 Jak również memo zapachowe.-
    robiłam to memo z moim mężem Asparagusem, który potrafi różne złożone zapachy rozkładać na czynniki pierwsze… pamiętam, że to była niezła zabawa.

  2. ciekawe jak to jest że mój mąż nie rozróżnia koloru bordowego od różowego za to oczekuje ode mnie bym widziała jak smakuje/pachnie potrawa przyprawiona rozmarynem a jak majerankiem, czy abym rozróżniała kapustę kwaszoną od kiszonej..

  3. Kasiu, a po co wiązanie oczu i zasłanianie kieliszków? Może wystarczy nazwę napoju przykleić os spodu alb na złożonej kartce i kieliszki chować za kotarę z zeszytu, jeśli nie chcesz aby Młody zapamiętał w którym miejscu jaki był smak?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress