Często dostaję od Was maile, w których pojawia się ta sama fraza: „moje dziecko umie czytać, ale przekręca wyrazy, końcówki, zgaduje.” Dlaczego tak się dzieje? Pamiętacie mój wpis o ciągach zautomatyzowanych? Otóż niektóre zdania, frazy też są takimi ciągami. Pojawiają się w naszym słowniku tak często, że je automatyzujemy. Przykładem takiego zdania jest chociażby „Ala ma kota”. Kiedy czytamy „Ala ma…” już wiemy, że na końcu będzie „kota”. Dlatego wielkie zdziwienie jest np. osób po udarach, kiedy zamiast „kota” pojawia się „koty”. A żeby owo „koty” przeczytać, trzeba czytać, a nie znać zdania na pamięć.

Jak rozwijać umiejętność czytania, a nie zgadywania? Proste: układać takie teksty, żeby mieć pewność, że dziecko końca nie przewidzi. Końca wyrazu, frazy i zdania.

1.Zaczynamy od tzw. pseudowyrazów. Malujemy obrazek/komiks i podpisujemy wyrazami, które nie mają znaczenia. Zadaniem dziecka jest przeczytać dany tekst. Dzieciom bardziej kreatywnym warto zadać pytanie, co według nich dany tekst oznacza.

2014-07-25 15.05.41

2. Szukamy słów o podobnym brzmieniu. Spisujemy je i robimy obrazki. Dziecko czyta słowo i musi dopasować obrazek. Im więcej, tym lepiej.

2014-07-25 15.22.31

ps. Jak nie macie pomysłów, to zajrzyjcie do pozycji „Bliźniacze słowa” pani dr Madelskiej. Ważne jest tylko, że dziecko nie słucha tych słów, a je czyta.

3. Wymyślamy zdania z niestandardowym zakończeniem. Zaczynamy od zdań krótszych stopniowo przechodząc do dłuższych.

PSEUDO

Ostatnia uwaga – dzieci „zgadujące” wyrazy dobrze, aby zobaczył okulista. Zdarza się, że dziecko nie widzi dobrze, ma wadę wzroku i „zgadując” mimowolnie stara się mniej męczyć wzrok.

I na koniec: praca z dziećmi lewousznymi jest długa i żmudna. To one zazwyczaj mają problemy ze „zgadywaniem” tekstu.

Komentarze

  1. u mojej córki jest podejrzenie lewego ucha (jak to brzmi…) ,przeprowadziłam te „testy”, które Pani opisała, ale córka reagowała raz lewym, a raz prawym uchem. Gdy z nią ćwiczę, to robi błędy właśnie dziecka lewousznego. Miała robione badanie słuchu i wszystko wyszło w porządku. Ma lateralizację skrzyżowaną: lewe oko, prawdopodobnie lewa noga (tak powiedziano mi w przychodni, ale nie badali ucha). Moje pytanie, czy można jeszcze w jakiś sposób upewnić się, że lewe ucho jest dominujące?

      1. właśnie, pomyliłam pojęcia 🙂 badano już ją w poradni psychologiczno-pedagogicznej i nie brali pod uwagę ucha (a ja nic nie mówiłam, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam o tej możliwości). W ogóle wyszłam stamtąd bardzo niepocieszona. Córka jednego dnia była badana przez psychologa- była to młoda pani i zauważyłam, że bierze każde moje słowo do siebie i dokładnie analizuje, po czym zbadała córkę i powiedziała, że ma mętlik w głowie i nie wie do końca, pod jakie zaburzenie córkę „podpiąć”. Podejrzewa, że jest zagrożona dysleksją, ale miała skonsultować się z pedagogiem, gdy ta też córkę zbada. Byłam u pani pedagog,która też poprosiła panią logopedę…z 30- letnim doświadczeniem. Powiedziałam, że córka mówi bezdźwięcznie, na co potraktowano mnie śmiechem, bo „przecież mówi Wanna” (akurat te słowa są non stop ćwiczone i dobrze jej idzie, ale nie powie już Kuba, tylko Kupa- ale na to już pani logopeda nie zwróciła uwagi). Powiedziałam, że córka ma problem z percepcją wzrokową (to samo stwierdziła pani psycholog- robiła jej teścik z abstrakcyjnymi kształtami i Maja miała duże problemy, by odrysować podobne) – znów zareagowały panie śmiechem, bo „przecież narysowała kwadrat, trójkąt i koło”. Powiedziałam też, że Maja ma problemy z układaniem zdań- gubi się w ich natłoku, gdy ma słowotok- mówi niegramatycznie. Pani logopeda wyjęła historyjki obrazkowe i Maja opowiadała KRÓTKIMI zdaniami – „widzi Pani? przecież mówi gramatycznie” (przykład- pan jedzie na rowerze- banał!- moja córka ćwiczy takie historyjki w domu, dlatego je potrafi, ale w mowie potocznej już sobie nie radzi). Obie panie stwierdziły, że jestem nadgorliwą mamą i mam dać córce spokój, owszem, ćwiczyć z nią, ale zastanowić się, czy nie podnoszę jej poprzeczki (córka ma 5 lat — koło i kwadrat umiała rysować już w wieku 3 lat). Na szczęście córka chodzi do zaufanej logopedy i gdy jej opowiedziałam historię, to przemilczała, bo dokładnie zna problemy Mai i zdziwiła się tylko, że tak je zbagatelizowano.
        Rozpisałam się, wiem,ale musiałam opowiedzieć swoją historię 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress