Często pytacie mnie jaki sens ma uczenie dzieci niemówiących z opóźnionym rozwojem mowy lub dzieci dwujęzycznych niemówiących po polsku – czytania. Rzadko do tych nieprzekonanych z Was trafiają argumenty, które serwuję. Dlatego przez ponad rok na różnych warsztatach, szkoleniach oraz konferencjach dla nauczycieli dzieci dwujęzycznych robiłam takie oto doświadczenie.
1. Pokazywałam taką oto tablicę
2. Następnie czytałam słowa:
Deekscytacja
Aproksymacja
Dichroizm
Kontrawariantność
Hamiltonian
Fermion
Lagrażian
Adiabata
Impedancja
Rezystancja
Quasistatyczność
Relatywistyka
Deceleracja
Betatron
Ekwipartycja
Karcenogeneza
Oligodendroglajoma
Mikrospektroskopia
3. A potem pokazywałam taką tablicę 🙂
4. Nauczyciele mieli czas na odpowiedź, po czym pytałam: kto napisał „deekscytacja”? kto napisał „aproksymacja”? itp. itd. Liczyłam podniesione do góry ręce.
5. Na czerwono macie zaznaczone słowa, które nauczyciele zapamiętywali najczęściej.
Zdziwieni?
Bo ja nie 🙂 Najczęściej zapamiętywano słowa, które docierały do człowieka dwoma kanałami – przez wzrok i słuch.
Właśnie dlatego uczymy dzieci z opóźnionym rozwojem mowy czytania – one w ten sposób lepiej zapamiętują wyrazy, słowa, nawet jeśli tylko WYDAJE im się, że te słowa przeczytały. Tak jak Adam na poniższym filmie.
Na początku chłopiec powtarza jakąś zbitkę, w chwili, w której widzi napisane słowo powtarza je za mną bardzo wyraźnie. Nie, nie przeczytał jeszcze tej papugi, znał zaledwie PA i PU 🙂 Ale ZOBACZYŁ, co jest napisane, USŁYSZAŁ, co zostało powiedziane i łatwiej mu było powtórzyć 🙂
A kogo jeszcze nie przekonałam, to cóż… niech sam spróbuje 🙂