Dzisiaj znowu analiza i synteza. Na materiale atematycznym 🙂
Do przygotowania potrzebne nam będą:
– kartki papieru (u mnie sześć),
– cienkopis,
– kredki lub farby czy mazaki,
– zakładki do książek lub paski kolorowego papieru.
(ps. Kto zgadnie co w tle jest? :D)
Kartki tniemy na pół i je na pół składamy tworząc „książeczkę”.
I teraz nie będę Wam pokazywać, co po kolei robiłam, bo to sami za chwilę zrozumiecie, tylko jak to u mnie jest 🙂
Na stronie tytułowej mam przyklejone 3 zakładki. Zadaniem dziecka jest je po prostu oderwać.
Otwiera maluch książeczkę i spotyka pierwszy wzór, który ma ułożyć tak samo. Dodam, że zakładka pomarańczowa była przyklejona na pomarańczowym „klocku” i niejako trzeba było ją znaleźć.
Potem maluch zabiera zakładki (po ułożeniu) odwraca kartkę, a tam.. kolejny wzór czteroelementowy. Po ułożeniu go odwraca kartkę i napotyka wzór pięcioelementowy. Ale zaraz?! Gdzie jest piąta zakładka?
Potem mam jeszcze raz pięć elementów, później sześć
osiem.
Nie wiem, czy zauważyliście, ale za każdym razem, kiedy pojawia się nowy element dziecko ma znaleźć na wzorze jedną zakładkę. To jest najlepsza zabawa 🙂
Potem książeczka robi się „starszakowa”. Dlaczego? Popatrzcie:
Widzicie trudność? Tak! to nałożenie się na siebie kolorów!!! Zazwyczaj trzeba to dziecku pokazać, ułożyć za niego jeden fragment z nałożeniem po to, by ten wzór zrobiło już samo.
Zrobiłam zdjęcie niedokończonego 🙂 Ale podsumowując:
A ponieważ dzieci uwielbiają gubić zakładki, to ostatnia strona jest taka:)
No dobra, przedostatnia. Ostatnia jest pusta i pozwala mamie na dowolną układankę z zakładek 🙂
Podoba się Państwu?
Zaraz zrobię tę starszakową !
Fantastyczny pomysł! I te prześwitujące karteczki – kolory się cudnie przenikają. Nie zdziwię się, jeśli w przedszkolach zapanuje moda na wymienianie się takimi zeszytami 🙂
PS Uwielbiam udowadniać, że jestem człowiekiem (weryfikacja – gra – polecam spróbować tym, którzy jeszcze tu nie komentowali 🙂 )
Lubię PS 😀
🙂
super pomysł i wykonanie nie wymaga jakoś bardzo wiele czasu.
super pomysł! ale zgadnąć nie mogę co jest w tle? hm…
😉
super
Rewelacja! Dzisiaj siadam i robię. Córka będzie zachwycona 🙂
Tak się zastanawiam… córka ma cztery lata, od dość dawna interesują ją literki gdy czytamy bajki, wciąż o nie pyta. Nie chcę jej teraz narzucać szkoły w domu, uczyć czytania, więc póki co tylko odpowiadam, wiem, żeby starać się też żeby „w” to było „w”, a nie „wu” czy „wy”. No i ostatnio standardowa sytuacja z pierwszej klasy 😉 Stanęło dziewczę koło kalendarza, popatrzyło, przeliterowało cały „listopad”. Mówię „ok, a razem?” „Nie wiem”. Krótszych wyrazów też nie połączy. Zastanawiam się nad zabawami, które na przyszłość jej w tym pomogą (chociaż domyślam się, że może być tak, że za rok czy dwa dojrzeje po prostu do tego jej mózg). Czy dobrze rozumiem, że te otagowane „analiza i synteza” do nich należą? Nie chcę nic na siłę przyspieszać, nie chodzi mi o nauczenie czterolatki czytania, a jedynie o ułatwienie jej tej nauki za dwa lata w szkole (zwłaszcza, że jest z końca roku).
Tak – kategoria analiza i synteza to kategoria dla tych problemów. Przy czym ja jestem zdania, żeby uczyć sylabami, a nie w czy c 🙂 http://blog.centrumgloska.pl/2013/06/hu-hu-ha-hu-hu-ha-czy-sylaba-zla/ i http://blog.centrumgloska.pl/2014/02/mamo-tato-czytam/ i tu http://blog.centrumgloska.pl/2015/04/metoda-symultaniczno-sekwencyjna/ a tu wszelkie zabawy z sylabami http://blog.centrumgloska.pl/category/nauka-czytania-metoda-krakowska/ 🙂
Zgadzam się z tym jak najbardziej, tylko tę znikomą ilość czasu, jaka po pracy i przedszkolu zostaje nam dla siebie wolałabym przeznaczyć na radosną beztroskę, gdzieniegdzie wrzucając jakieś ćwiczenia – dla ułatwienia nauki czytania w szkole. Nie chciałabym jej z domu robić szkoły i ćwiczyć czytania sylabami. Córka pyta o literki gdy czytamy książki, gdy zobaczy jakiś napis na dworze, rejestracje samochodu itp., stąd zna ich już większość. Czy to złe podejście? 🙂
Można jej wtedy pokazywać dwie literki i odpowiadać np. PO jak Poznań. Niestety, po latach doświadczeń w takiej a nie innej pracy, uważam, że sylaba jest najlepsza 🙂
Rany Julek! To chyba było zbyt oczywiste żeby na to wpaść 😉 Dziękuję! 🙂