Pamiętacie mój post o pomocach logopedycznych? Napisałam tam wtedy: „Moje pierwsze słowa – naprawdę muszę komuś polecać?” I okazało się, że muszę! Że nie znacie! Jak?pytam 🙂
To Wam pokażę 🙂
„Moje pierwsze słowa” to zestaw obrazków na twardej tekturze. W pierwszej części są to zwierzątka, w drugiej konkretne przedmioty, m.in. piłka, lala, chleb, buła, balon, jajko. Przedmioty zostały wybrane przez autorki zgodnie z częstością pojawiania się tych słów w słowniku małego dziecka.
Pierwszej części nie posiadam, bo… materiał obrazkowy ze zwierzątek zrobiłam sobie sama 😉 Ale drugą mam od dość dawna (a ostatnio kupowałam nową, bo tamta po 5 latach mlamlania przez dzieci nie nadawała się do niczego ;P) i się sprawdza 🙂
Zabawka zrobiona jest na grubym papierze, polakierowana z przodu. Jest poręczna, mieści się w normalnej torebce.
Oprócz obrazków w zestawie są również etykiety.
Jak się bawić „Moimi pierwszymi słowami”?
1. Jako materiał obrazkowy – co to jest?
2. Jako sprawdzian umiejętności czytania
3. Jako materiał do uczenia sylabowego nowych słów (ponieważ są dobrane do możliwości dziecka)
4. Jako zabawa symboliczna (czasem totalnie niezaplanowana)
5. Jako analiza i synteza wzrokowa
Tyle moich pomysłów, ale jest ich więcej. Tym bardziej, że autorki (E. Ławczys i A. Fabisiak – Majcher) napisały dla rodziców „podręcznik” (??).
Czy moje życie miałoby sens bez „Moich pierwszych słów”? Jasne, ale po co sobie utrudniać życie, jak można je ułatwić??
Dlatego polecam. Bo warto 🙂
POST NIE JEST SPONSOROWANY 🙂
PS. Część osób pyta mnie, czemu na zajęciach nie siedzę z prawej strony dziecka i przy stoliku. Odpowiadam: SIEDZĘ Z PRAWEJ STRONY DZIECKA I PRZY STOLIKU 🙂 Filmy, które Wam pokazuję nagrywane są najczęściej po właściwej terapii. A że w grę wchodzą tylko nagrania komórką, więc siadam na przeciw dziecka, żeby „aparat” mógł wszystko lepiej dojrzeć. Kwestia techniczna, li i wyłącznie 😉
Chyba sobie sprawię te pierwsze słowa. Zrobiłam coś podobnego sama, na test czy nie zostaną te karty zaślinione na śmierć. Pomocy dostępnych jest sporo a koszt szybko rośnie. Może tak jak ty zrobię sobie sama zwierzątka i kupię drugą część. Albo kupię obie. Najlepsze jest to, że można na różne sposoby się nimi bawić. Dzięki Ci Kasiu za to, że dzielisz się pomysłami!
Nie ma sprawy 🙂
Ja juz pisalam, ze czesto robie pomoce sama. Ale w przypadku tej pomocy dla mnie wazna jest jakos wykonania – gruba tektura, fajne obrazki. I tysiac pomyslow na zabawe, choc pokazalam tylko piec 🙂
Ale dla dziecka lewousznego po lewej..? (nasz jest lewouszny, prawe ucho było „głuche” długi czas, jesteśmy po wielu badaniach audiologicznych, teraz jest już ok).
Przy dziecku lewousznym musiałabym zobaczyć dziecko. Ciężko by net. Cieszyńska mówi, że po prawej…
Dziękuję. Nasza logopeda była po lewej, teraz już siada po prawej (pracuje krakowską).
Jak sprawdzić , któro uszne jest dziecko? Jakie to ma znaczenie? A jak należy siadać przy dziecku leworęcznym? Proszę o dopowiedź, ponieważ mój syn jest leworęczny i pomimo 4 lat już zauważam masę różnic z tego wynikających.
O lateralizacji i sposobach jej sprawdzenia pisałam tutaj: http://blog.centrumgloska.pl/2013/12/zdominowana-oburecznosc-i-lateralizacja/
Ha! Jak siadać przy dziecku leworęcznym? Ja siadam po prawej stronie dziecka, ale ja – jako terapeutka siadam z prawej. Jeśli pan również pomaga Małemu rysować czy lepić (czy cokolwiek innego manualnego) też z prawej. Tym bardziej, że wtedy lewa ma więcej miejsca na pracę 🙂
a ja już zaczynam kminić jak samemu zrobić polakierowany z przodu
obrazek na grubej tekturze 😉
Powodzenia 😛