Pamiętam, jak kiedyś na forum pewna mama bardzo się oburzyła, że logopedka przyjeżdżająca do jej dziecka na zajęcia, przywozi ze sobą tylko jedną pomoc i na niej buduje całe zajęcia. Cóż – mama pewnie nie wiedziała, że 80% tych „jednopomocowych” logopedek porusza się komunikacją miejską i ma np. ośmioro dzieci w ciągu dnia. A to już osiem pomocy (gier) i zestaw kartek i pisaków. Wcale nie tak mało, jak dorzucimy takie drobiazgi jak portfel, jakaś książka, co by w „zbiorkomie” szału nie dostać, zimowa kurtka na sobie i np. parasolka. Bo – między nami – logopeda dojeżdżający do domu klienta (zwłaszcza komunikacją publiczną) to ciężka robota… fizyczna. Serio.
Dzisiaj – zainspirowana tamtym wątkiem – postanowiłam pokazać Wam, że tak – da się zbudować zajęcia w oparciu o jedną pomoc. Choć u mnie to trochę inaczej, w końcu Mała przyjeżdża do mnie do domu. Tak więc dzisiaj na tapecie były zajęcia logopedyczne z masą solną 🙂
1. Najpierw trzeba było masę zrobić. I tu ćwiczymy pierwszą umiejętność, czyli koordynację ręka – oko. Mała sama wsypywała składniki do miseczki.
2. Potem bawiłyśmy się zagniecioną masą. Tutaj ćwiczymy celność – dziewczynka wrzucała rodzynki do dziurek w masie.
3. Tu oswajałyśmy konsystencję – nie było łatwo.
4. Przypominamy samogłoski
5. A potem z ZIMNEJ masy ulepiłyśmy cztery kulki i wsadziłyśmy do GORĄCEGO piekarnika. Przy okazji poznawałyśmy inne przeciwieństwa organoleptycznie i empirycznie: brudny – czysty, mała – duża, biała – czarna, sypka – zbita, gruby – chudy, długi – krótki.
6. Nasze GORĄCE cosie schną. W tym czasie z Małą ćwiczyłyśmy słuch fonemowy, do którego nie trzeba żadnych pomocy z wyjątkiem rąk.
7. Tu ćwiczymy grafomotorykę – kolorujemy „cosie” :)) – zgodnie z instrukcją do rysowania równoległego
8. Okey, musimy to jeszcze poćwiczyć 😀
9. Czytamy.
Godzina minęła jak z bicza trzasnął. Ja co chwila spoglądałam na zegarek, ale nie z nudów, a bardziej „matko! już! Przecież nie zdążymy, zanim mama Małej nie przyjdzie” 🙂
Zdążyłyśmy :)) Ba! Mała mi nawet pozamiatała kuchnię, kiedy rozmawiałam z jej mamą. 🙂
Mała ma 3 lata 🙂
Super zabawa:) I potwierdzam, wlaśnie się o tym przekonuję na własnej skórze, że logopeda dojeżdżajacy komunikacja miejsca to bardzo ciężka praca fizyczna:) pozdrawiam Kasiu!
Moje dziewczyny uwielbiają masę solną i w ogóle wszystko co się da ugniatać. Dzięki za garść inspiracji jak jeszcze można pokierować taką zabawą.