Czytanie – wydawałoby się – banalna rzecz. Każdy przecież czyta (taka sama bujda, jak ta, że każdy mówi, ale co tam :P). Każdy potrafi złożyć literki w słowa, powiedzieć co jest na początku słowa „bocian” oraz rozłożyć na te literki słowo „źdźbło”. Każdy, prawda?
Otóż nie każdy 🙂
Gdyby wziąć sobie próbkę badawczą miliona pięćset dzieci, najlepiej dwujęzycznych z polskim mniejszościowym, bo dla nich i o nich jest ten blog, to… jakieś siedemset pięćdziesiąt tysięcy z nich nauczy się czytać bez problemu. Niezależnie którą metodą: taką, owaką, głoskując, sylabując, swoją – nawet rodzice nie będą wiedzieć kiedy.
Ale!
Istnieje drugie siedemset pięćdziesiąt tysięcy dzieci, które już z czytaniem będą mieć poważny problem. Serio 🙁 Z przeróżnych powodów:
a) albo mają nierozwinięty słuch fonemowy w dwóch lub jednym języku,
b) albo mają problem z analizą i syntezą słuchową, co w przypadku dwujęzyczności, nie jest łatwą sprawą,
c) albo mają „skłonności” do dysleksji, co nie jest winą dwujęzyczności w żaden sposób,
d) albo.. albo.. albo…
Przyczyn może być od groma. I odkrycie tej przyczyny to rzecz dość ważna. W wielu przypadkach rodzic nie jest w stanie poradzić sobie z nauką czytania dziecka z trudnościami w tej nauce. Rodzic, będący na co dzień inżynierem, biologiem czy szewcem nie wie co to jest analiza i synteza wzrokowa czy słuchowa, podobnie jak ja nie wiem jak projektować strony internetowe w Joomli. I dzięki Panu, ludzie są różni 🙂
Dlatego takiemu rodzicowi potrzebna jest pomoc.
Kiedy zacząć się niepokoić?
Sytuacją BARDZO alarmową jest fakt, że ośmiolatek nie potrafi „złożyć literek”. To już jest alarm i wołanie o pomoc. Zaniepokoić się powinniśmy wcześniej.
Statystyczny pięciolatek potrafi przeczytać proste słowa w którymkolwiek swoim języku. Potrafi je odnaleźć, interesuje się pismem. Jeśli nasz sześciolatek tego nie robi… spróbujmy się zastanowić: DLACZEGO?
My w Głosce uczymy czytać metodą symultaniczno – sekwencyjną, która łączy ze sobą czytanie globalne (w bardzo małej części!!) i sylabowe. Nie, nie jest jedyna na świecie. Ale jest najprostsza. Dla dziecka! Trochę trudniejsza dla rodzica, który nadal utrzymuje, że a jest jak arbuz, a PY to P i Y i nie rozumie słowa „PY – jedność”. Na szczęście dość szybko rodzic zaczyna rozumieć o co chodzi 🙂 A wtedy i dziecku idzie sprawniej.
To dla Głoskowych dzieci powstała Puma Pimi. Potem dopiero zaczęły z niej korzystać inne dzieciaki 🙂
Można uczyć dziecko czytania bez podstaw metodyki nauki czytania. Jeśli ma się dziecko bezproblemowe to się je nauczy tak czytać 🙂
Można próbować uczyć czytania dziecko z problemem w nauce w domu przeczytawszy przedtem metodykę nauki czytania. I można je nauczyć 🙂
Można też po prostu powierzyć tę naukę specjalistom 🙂 Wszystko zależy od Was, rodziców.
Ale nie zaniedbujcie tego. Bo nauka czytania, zarówno w języku większościowym jak i mniejszościowym, da dziecku umiejętność jeszcze głębszego poznawania świata przez literaturę. A sami dobrze wiecie, że niektóre rzeczy lepiej jest czytać w oryginale.
Witam,
Moje dzieci aą dziećmi dwujęzycznymi, których język polski to język w domu, u obojga rodziców. Język otoczenia to język niemiecki. Starsza córka odkąd poszła do przedszkola zamiast rozwijać się językowo, nadal mówiła słabo w języku otoczenia, a w języku polskim zamiast k mowila t, nie wymawiała poprawnie glosek szumiących. Wszyscy mnie uspokajali, że ma czas, bo jest dwujęzyczna. Okazało się, że córka źle słyszała. Po usunięciu polipa w nosku, dziecko zaczęło rozpędzać się z mową. Początkowo kontakt z niemieckim logopedą usunął problem z głoską k. Następnie zajął się nią logopeda polski, z którym współpracujemy już dwa lata. Postęp jest ogromny. Jednak zajmując się mową, odłożyłam naukę czytania. Zreszta córka nie wykazywała żadnego zainteresowania literkami. Teraz jest w pierwszej klasie. Coraz lepiej rozczytuje się po niemiecku, a ja chciałabym żeby czytała również po polsku. Większość sylab czyta się w podobny sposób. Jak można nauczyć rozróżniania sylab, które czyta się w troszkę odmienny sposób? Chce żeby moje dziecko było w pełni dwujęzyczne. Nie chce jednak aby cierpiało w szkole gdy np wymówi sylabę w sposób polski.
Najłatwiej wprowadzić rozróżnienie czcionki: czarna po niemiecku, czerwona po polsku. Jeśli dziecko źle przeczyta, mówię:
„hej, to nie ten kolor”.. i następuje samoczynne przestawienie 🙂
Dziękuje. Super pomysł, wypróbujemy na pewno
Dzień dobry. A co z dziećmi dwujezycznymi, które są już w 3 klasie polskiej szkoły i nadal bardzo słabo czytają? Są to dzieci, które uczyły się czytać metodą głoskową, a że mają już po 9, 10 lat, książeczki do metody symultaniczno-sekwencynej odpadają. Będę wdzięczna za poradę. Pozdrawiam