To jedno z najczęściej powtarzanych pytań przez rodziców dzieci wychowujących się poza Polską:
„Może to za dużo? A Może mieszam mu w głowie? Może lepiej skupić się na jednym języku?”
Znasz to uczucie? Słyszysz, jak Twoje dziecko mówi po angielsku (lub w innym języku otoczenia) płynnie i bez wysiłku, a po polsku odpowiada półsłówkami albo z wyraźnym akcentem.
Zaczynasz się zastanawiać: czy ja mu nie robię krzywdy tym polskim? Jeśli masz wątpliwości – to bardzo dobrze. To znaczy, że jesteś świadomym rodzicem, który chce wspierać rozwój dziecka, a nie go utrudniać. Ale zanim podejmiesz decyzję o „odpuszczeniu” języka mniejszościowego, poznaj fakty.
Największy mit: „Dwa języki to za dużo dla małego dziecka”
Ten mit niestety ma się dobrze – mimo że liczne badania naukowe od lat obalają go bezlitośnie.
Prawda jest taka:
- Dziecko nie myli języków – ono uczy się dwóch różnych systemów równolegle.
- Nie ma dowodów, że dwujęzyczność opóźnia rozwój mowy.
- Nie, dziecko nie „zwariuje” od dwóch języków – jego mózg jest stworzony do przyswajania wielu języków jednocześnie.
To, co czasem wygląda jak „mieszanie języków” (np. „Mamo, I want jabłko”), to kod mieszany, czyli naturalny etap w rozwoju dwujęzyczności. Z czasem, przy wystarczającej ekspozycji, dziecko nauczy się rozdzielać języki i dopasowywać je do kontekstu.
Jak dwujęzyczność wpływa na rozwój dziecka?
- Lepszą pamięć roboczą i koncentrację
- Zdolność przełączania się między zadaniami (tzw. elastyczność poznawcza)
- Większą wrażliwość językową i łatwiejsze przyswajanie kolejnych języków
- Więź z rodziną, kulturą, tradycją – w przypadku języka polskiego
- Poczucie tożsamości – „mam dwa światy i w obu się odnajduję”
To wszystko procentuje nie tylko teraz, ale też w dorosłości.
A co, jeśli dziecko mówi słabiej po polsku?
To naturalne. Jeśli przedszkole, szkoła, rówieśnicy, media i całe codzienne życie dziecka funkcjonują w języku większościowym, to ten język będzie dominujący.
Ale to nie znaczy, że polski trzeba „odpuścić”. Wręcz przeciwnie – polski potrzebuje Twojej codziennej obecności i wsparcia, by miał szansę przetrwać i rozkwitnąć.
Kiedy warto się zatrzymać i pomyśleć?
Jeśli:
- dziecko unika mówienia po polsku, mimo że wszystko rozumie,
- nie rozwija słownictwa w żadnym z języków,
- jest niezrozumiałe zarówno po polsku, jak i w języku większościowym,
- zaczyna mieć trudności w komunikacji i wyraźną frustrację,
to może nie chodzi o dwujęzyczność, tylko o coś więcej – na przykład opóźnienie rozwoju mowy, zaburzenia przetwarzania słuchowego lub inny problem logopedyczny.
Wtedy warto skonsultować się z logopedą – najlepiej takim, który zna specyfikę dzieci dwujęzycznych.
„Ale przecież babcia mówi, że ja miałam tylko jeden język i było dobrze…”
Owszem, ale czasy się zmieniły.
Dziś Twoje dziecko:
- żyje w innym kraju,
- ma kontakt z różnymi systemami językowymi,
- wychowuje się w zupełnie innych realiach społecznych,
- potrzebuje narzędzi, które pozwolą mu funkcjonować w obu językowych światach.
Ty dajesz mu właśnie te narzędzia. Ucząc je dwóch języków, nie krzywdzisz – dajesz więcej. Więcej możliwości, więcej kontaktów, więcej zrozumienia świata.
Podsumowanie – nie, nie krzywdzisz dziecka dwoma językami

A jeśli masz wątpliwości, obserwujesz opóźnienia lub trudności – wcale nie musisz być z tym sama lub sam.
Możesz skonsultować się z logopedą online, który wie, jak wspierać dwujęzyczne dzieci w ich tempie, z troską o oba języki.
