Teoretycznie – z punktu widzenia logiki przeciętnego „zjadacza chleba” – ciało człowieka nie ma nic do tego, w jaki sposób tenże człowiek mówi. No bo co ma niby mieć? Język jest w buzi, ciało niżej, ośrodek mówienia od ośrodka ruchu ciałem w mózgu nie najbliżej siebie położone (nie licząc motoryki małej), to jak? A jednak! Łatwiej nam mówić i myśleć, jeśli potrafimy panować nad własnym ciałem. Potwierdzeniem niech będzie to, że niemowlę zanim powie „mama”, najpierw włoży sobie piąstkę i stópkę do ust. Natomiast jeśli rozmawiamy z kimś nieznajomym przez telefon i nie bardzo rozumiemy, co do nas mówi (bo mówi, jakby miał „kluchy w gębie”), to od razu wyobrażamy go sobie jako rozlazłego flegmatyka.
Jak zapanować nad koordynacją własnego ciała? Na pewno nie dla wszystkich dzieci jest to proste, na pewno część z nich potrzebuje pomocy specjalisty np. fizjoterapeuty. Ale są zabawy, które pomagają lub/i wspomagają terapię. Są także świetnymi zabawami dla dzieci zdrowych.
1. Jazda na rowerze. Na rowerku biegowym lub na dwóch kółkach. Ważne, żeby dziecko samo jechało, żeby wykonywało ruch naprzemienny – tak bardzo ważny dla rozwoju. Dlatego nie pchajmy dziecka, a pozwólmy się mu nauczyć.
Miałam kiedyś mamę. Pytam: „A K. jeździ na rowerze?” M.: „Tak, jasne! Od dawna!” Lekko byłam zdziwiona, że „od dawna”, bo K. miał 20 miesięcy. Okazało się, że mama ma rower K. podczepiony pod wózek młodszej siostry. Ona pchała wózek, pedały wykonywały ruch i rower jechał. Tylko aktywność K. żadna.
2. Pływanie – coś dla starszaków, choć i maluchy radzą sobie dobrze 🙂
Tu też anegdotka. Jeszcze z czasów, kiedy mieszkałam w Polsce. Jeździłam na zajęcia do pewnego 5latka – Misia. Miś był bardzo mądrym i pojętnym chłopcem. Kiedyś wchodzę do domu Misia i jego rodziców i mama Misia stoi nad nim lekko zagniewana, a obok jakiś facet prawie dusi się z hamowanego śmiechu. Okazało się, że chłopiec miał pierwsze w życiu zajęcia na basenie (ich prywatnym basenie :P) z trenerem i… nie umiał po nich pływać. Mama rozżalona: „A puszczałam mu wcześniej filmiki na youtubie, żeby się nauczył ruchu rąk i co? I nic to nie dało!” Z Karolem – trenerem Misia nadal pijam piwo, kiedy tylko znajduję się w Krakowie 🙂
3. Huśtanie się. SAMODZIELNE. Dziecko musi się nauczyć charakterystycznego ruchu ciałem, żeby huśtawka się ruszyła. To bardzo pomaga w nauce koordynacji.
4. Raz – dwa – trzy – Baba Jaga patrzy!!
Znacie tę zabawę? Jedna osoba stoi przy ścianie i liczy, a zadaniem pozostałych jest dobiec jak najszybciej do tej ściany. Ale na hasło „baba Jaga patrzy” muszą stanąć nieruchomo. Baba Jaga je pilnie wszystkie ogląda – kto się ruszy, idzie na koniec i zaczyna swoją podróż do ściany na nowo.
I na pewno wiele, wiele innych zabaw. Które znacie Wy?
Nie wiem co jest dobre na mowę, ale cudowne na kręgosłup jest wspinanie. I to nie tylko takie po drabinkach na placu zabaw, ale też na ściance wspinaczkowej 😉
Nie wiem, czy mogę, ale mam przymus wewnętrzny, by Wam to pokazać:
http://1.bp.blogspot.com/-JsEr7xQoOqo/U580Cmgnd7I/AAAAAAAAAu4/JC-GRFYoUgE/s1600/plac+zabaw_lalobadladzieci.png
Mogę 🙂