Dzisiaj jest czwartek, 3 lipca.
Lato w Hamburgu zaczęło się w okolicach II połowy maja – upały po 30 stopni, krótkie spodenki i… wariactwo.
Od tego czasu zadzwoniło już do mnie kilka osób: „Proszę o pomoc logopedy. Mój mąż/syn/brat/córka/siostra (nigdy nie mama!) miał(a) wypadek, teraz nie mówi/nie rozumie, co się do niej mówi. Niemiecki zapomniała kompletnie.” Pomijając problemy neurologiczne, nazwijmy to – naturalne (choć to niedobra nazwa) typu wylew czy udar niedokrwienny lub tętniak 80% tych telefonów to prośby od rodziny osoby po wypadku. A bo jechał na motorze, a bo skoczył na główkę, a bo jakoś tak wszedł pod auto, a bo ktoś nań najechał… Powodów mnóstwo.
W Polsce tydzień temu zaczęły się wakacje. Tutaj też się zaraz zaczną. Odkąd pracuję to właśnie latem mam najwięcej pacjentów z afazjami wszelakimi. Tak, to mój chleb. Ale wcale nie chcę Was mieć za pacjentów. Dlatego grzecznie proszę: uważajcie na siebie na wakacjach!
Nie ma dużego doświadczenia, ale zastanawiam się czy ćwiczenia metodą krakowską będę odpowiednie dla osoby po wypadku? Osoba dorosła, która aktualnie umysłowo jest na poziomie kilkuletniego dziecka, ze względu na uszkodzenie mózgu – czy może korzystać z takich ćwiczeń jak dzieci, żeby pobudzić mózg do pracy?
Zależy, gdzie jest uszkodzenie. Generalnie można stymulować, ale warto pamiętać, żeby nie robić tego obrazkami dla dzieci.