Ostatnio zainteresował Was trochę mój wpis na Facebooku o tym, że istnieje coś takiego, jak „turnus z Głoską”, podczas którego dzieje się wiele aktywności z dziećmi 🙂 A więc dzisiaj Wam go opiszę.
Odpowiem na pytanie: co robimy? gdzie? za ile? Chcecie poczytać? zapraszam 🙂
1. Co robimy?
Jak to w wakacje: po pierwsze – zwiedzamy 🙂
Bizony w Kurozwękach,
Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie.
Ale, że to wolne, więc również
Ale, żeby nie było, że się tylko obijamy, to również
O każdej porze dnia i niezależnie od pogody 🙂
Uczymy się pływać – jak to w wakacje.
chodzimy po przeróżnych fakturach,
brodzimy w błocie z kijem w ręku,
a czasem w kaloszach w tymże błocie się tarzamy 😉
na placu zabaw też nas znają 🙂
Ćwiczymy motorykę dużą i spostrzegawczość. Uczymy się zasad gry.
Stymulujemy motorykę małą
Oczywiście bawimy się sekwencjami..
2. Gdzie?
Mogłabym rzec, że prawie nie ruszyłam się z domu, ale to będzie jednak nie do końca prawda. Wszak przyjechałam z Hamburga do rodziców w świętokrzyskie.
A więc gdzie: w małej wsi, w świętokrzyskim 😀
3. Jak to?
Ano tak to, że wpadła do mnie na tydzień koleżanka z synkiem (3latkiem). I w tydzień zrobiliśmy aż tyle rzeczy.
4. Za ile?
Oj,… kasa leci jak woda 🙁 Ale jeśli lubicie mniej kawkować i pizzować niż my, to kasy pójdzie mniej. Wystarczy zainwestować w farby i wstępy (zwiedzanie), reszta była dostępna za free 🙂 (na czele z panem ratownikiem nad jeziorem, który – z własnej nieprzymuszonej woli – uczył dzieci pływać!!)
Ale, ale.. za cenę wspólnie spędzonego aktywnie czasu. Jak zauważyliście – mimo, że byłam teoretycznie w domu, to prawie w ogóle w Internecie nie siedziałam. Młody też nie dostawał laptopa/tableta do obiadu, żeby mama i ciocia mogły spokojnie zjeść.
5. Wniosek?
Turnus z Głoską jako usługa na sprzedaż nie istnieje 😉 Jest bezcenna wszak 🙂 Po prostu Wam pokazuję, że turnusowe i wymarzone wakacje mogą być także we własnym domu. Albo u koleżanki 🙂
🙂 cudownie
Aj tam 🙂 Normalnie 🙂