Pisałam Wam, że na początku roku dostałam wielką paczkę od sklepu juniora.pl. Była w tej paczce gra „Szukam i opowiadam” wyd. Adamigo. Taka była sobie ta gra.. skromna, nierzucająca się w oczy. Zachłysnęłam się klockami tablicowymi, Wy 4 w 1, a Adamigo sobie leżało. Ale przyszedł w końcu jej czas 🙂 Zapewne część z Was pamięta, że lubię wykorzystywać z dziećmi gry loteryjkowe. Mogę na…
Pomoce logopedyczne: Historyjki obrazkowe wyd. Nathan.
Witajcie 🙂 Wpis zacznę od usprawiedliwienia się tym, którzy nie mają FB. Część wpisów na blogu została zablokowana – to prawda. Nie będziecie mogli ich przeczytać bez hasła. Została zablokowana, ponieważ jakaś osoba nadużyła moje zaufanie do Czytelników i najnormalniej na świecie splagiatowała artykuły. Weekend miałam koszmarny, dlatego tym razem nie odpuściłam. Niejednokrotnie do tej pory widziałam w necie prezentacje dziewczyn – studentek złożone z…
A dlaczego Rysiek…. ? – Ćwiczenia na za…mówienie – rozszerzamy. AKTUALIZACJA!!
Pamiętacie wpis o „Ćwiczeniach na za…mówienie” z października? Dzieciaki polubiły Mi i Ryśka, wymyślałam coraz to więcej nowych gier z tym zestawem (zresztą niektóre z nich opisywałam tutaj). Ale bawiłam się tymi grami, bawiłam… ale czegoś mi w nich brakowało. Zresztą nie tylko mnie. Podawałam dziecku obrazek, np. takii mówiłam: „Popatrz, Rysiek się boi. Czego mu potrzeba?” I chociaż dostawałam satysfakcjonującą odpowiedź i rozwiązanie „rebusu” to…
Ruchome historyjki obrazkowe
Zacznę od komiksu 🙂 Ok – tekst trochę tendencyjny, ale miałam 20 minut na wymyślenie fabuły 🙂 Dla Waszych dzieci tekst może być zupełnie inny. Cóż więc chciałam Wam pokazać tym postem? Ano ruchome historyjki. Jak nazwa wskazuje – składają się z ruchomych elementów: postaci zwierząt i elementów „scenografii”. Zwierzęta malowane są dwustronnie, dzięki czemu mogą stać po lewej i prawej stronie rozmówcy/scenografii. Wyżej odwracał…
Kinder MAU-MAU
Są na świecie takie gry, za które dam się pokroić. Małe, poręczne, mieszczące się w torebce i jednocześnie wielofunkcyjne. Do takich gier należy talia kart Ravensburgera „Mau-Mau”. Dlaczego jest taka fajna? Bo z jej pomocą możemy ćwiczyć wiele umiejętności: 1. Onomatopeje 2. Kategoryzowanie wg gatunku (rodzaju? – z biologii kiepska jestem :P) 3. Czasowniki 4. Myślenie przez analogię 5. Szeregowanie wg ilości…
Zegar
Są takie dzieci (cała chmara nawet), których za licho nie da się nauczyć godzin na zegarku. Są takie dzieci, których nie da się nauczyć poczucia czasu. To dzieci przed piątym rokiem życia najczęściej, które nie są w stanie fizjologicznie „ogarnąć” poczucia czasu, a których rodzice nie marzą o czymś innym, jak tylko o tym, by dziecko wreszcie zrozumiało, że o 17.00 znaczy o 17.00, a…
Ćwiczenia na za…mówienie cz. 2.
Obiecałam, że będzie druga część ćwiczeń na za…mówienie Mimowy, więc będzie 🙂 Ale nie, to nie znaczy, że już się drukuje druga część materiałów. Nie, nie, nie… 🙂 Na to jeszcze chwilę poczekacie. Ale może niedługą chwilę, kto to wie;) Jak wiecie, nie cierpię używać pomocy tylko w jednym celu. Dlatego moich gier jest aż cztery. Ale czy to koniec?! A w życiu!! Przecież mamy,…
Co jest potrzebne?, czyli „Ćwiczenia na za…mówienie” Mimowy część 1.
Wszystko zaczęło się od logo Głoski. Dostałam maila od Mimowy: „My zrobimy logo!” i jakoś tak od słówka do słówka wyszło, że jest taki pomysł na projekt „Ćwiczenia na za…mówienie”. W ramach projektu blogujący logopedzi, pedagodzy i rodzice wysyłają swoje pomysły na pomoce do Mimowy, a portal robi je i udostępnia u siebie za darmo. I wszyscy są zadowoleni. Głoska bierze udział w projekcie jako pierwsza,…
Dziennik wydarzeń
Wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka. Dostałam od WiRu „Mój pierwszy dzienniczek” autorstwa Eli Ławczys i Agnieszki Fabisiak – Majcher. „Super!” – pomyślałam – „będę miała do Neapolu, pokażę go w rzeczywistości, a nie tylko na zdjęciach”. A potem coś mnie tknęło i pokazałam go Wam na facebooku. I zapytałam czy go opisać. Odpowiedzieliście, że tak, więc… ;)) Zacznijmy od początku. Czym w ogóle jest dziennik…
Sylabowa droga
Wiecie ile razy dostaję maile: „Pani Kasiu, ale on nie chce przy stoliku! Najchętniej to by się tylko bawił!” Wiecie: ja się wcale tym maluchom nie dziwię. One jeszcze mają naturalną zdolność „wiercenia się”. Ale przecież nauka to nie tylko stolik. Pisałam już o tym tutaj. Mój pomysł to coś a`la gra planszowa w wersji max. „Wersja max” oznacza, że nie gramy pionkami a dziećmi…