Póki co chcę napisać o czymś zupełnie innym. O czytaniu sylabami, a raczej: dlaczego sylabami. Ela tutaj opisywała jak takie czytanie działa i dlaczego jest lepsze dla dzieci. A ja postanowiłam podjąć temat, ponieważ wiem, że nadal są wątpliwości w tej kwestii. Wiem, że po tym poście nadal będą, ale postaram się napisać co wiem najlepiej jak umiem 🙂
Dlaczego sylaba?
Dlatego, że łatwiej jest nam przeczytać BA-NA-NY niż B-A-N-A-N-Y (By-A-Ny-A-Ny-Y). 🙂
A tak na poważnie:
1. Sylaba może (podobnie jak samogłoska) tworzyć samodzielną wypowiedź. Przykładem jest ACH! czy OJ!
2. Nie da się wymówić polskiej spółgłoski bez realizacji [y] w wygłosie. Nie da się i już. Dlaczego? Ponieważ podczas wymawiania spółgłosek w ponadkrtaniowej części toru głosowego powstaje zwężenie znacznie mniejsze niż w przypadku artykulacji samogłoskowej. Wpływa ono na przepływ powietrza w tej części i może oddziaływać na pracę fałdów głosowych. W praktyce oznacza to, że można je wymówić tylko w sąsiedztwie samogłosek. I tak dla jasności: mówi o tym, nie tylko J. Cieszyńska, ale także M. Bogdanowicz, P. Łobacz, D. Śledziński,R. Gubrynowicz.
3. Wiem… wiem, że teraz bardzo się uparłeś, drogi Czytelniku, i próbujesz wypowiedzieć spółgłoski bez [y]. Też próbowałam. Milion razy! Ba! Nawet doszłam do tego, że nie słyszałam tej nieszczęsnej [y]. Ale ponieważ przekorny człowiek jestem, to się nagrałam. Kilkaset razy w ciągu długiego okresu czasu wymawiałam spółgłoski. Byłam pewna, że mówię je w izolacji. Nie! Nagranie pokazało, że nie! I choć ja bardzo nie chciałam słyszeć samogłoski na końcu słyszeli ją inni. Dlaczego? Ponieważ nie da się wymówić polskiej spółgłoski bez realizacji [y] w wygłosie. I już 🙂
Miałam w swojej praktyce dzieci z klas drugich, które głoskowały. Dzieci z „zepsutym” słuchem fonemowym, czyli nieumiejące odróżniać głosek podobnych od siebie. Z dziećmi tymi przez jakiś czas próbowałam czytać popularną „ślizgawką” prof. Racławskiego. Dzieci te świetnie sobie radziły z wyrazami złożonymi w całości z sylab otwartych (zakończonych samogłoską), ponieważ samogłoski znały świetnie. Nie musiały zatem „przedłużać” [b] czy [n]. Problem pojawiał się przy grupach spółgłoskowych: słowo /drgnąć/ przeczytane ślizgawką?? W życiu!! To było coś na kształt DyyyyyyyRyyyyGyyyyNooołłłłłłłĆ… i za licho dziecko nie umiało tego „złożyć” w jedno, choć wydaje się, że jedność przeczytało.
Globanie?
Tak 🙂 Ale do czasu i określoną część wyrazów: samogłoski, onomatopeje, podstawowe rzeczowniki w mianowniku i czasowniki w 3 os. l.poj. Pokazywała ich trochę Ela tu,. Onomatopeje pokazywała też Faustyna, a Ania – jak się bawić czasownikami 😉
Tylko, że nie można uczyć czytać tylko i wyłącznie globalnie. Język polski ma tyle słów, że nawet Rada Języka Polskiego nie jest w stanie ich zliczyć. Wielki Słownik Języka Polskiego podaje 150 tys. haseł! A to przecież na pewno nie wszystkie wyrazy, jakie są w języku polskim. Posiadamy w naszym rodzimym języku zdrobnienia i zgrubienia, deklinacje, odmiany gwarowe i regionalne! Ten ktoś:
może być to chłopiec, chłopak, chłopaczek, chłoptaś, chłopaczysko, chłop, chłopisko, chłopczyna. Jednocześnie pamiętajmy, że idziemy do chłopca, rozmawiamy z chłopcem lub o chłopcu.
Tak sobie myślę, że moje imię też już było odmienione na kilkanaście różnych sposobów, że nie wiem czy chciałabym je wszystkie znać „w zapisie” na pamięć. Byłam już Katarzyną, Katarzynką, Kasią, Kaśką, Kasiunią, Kasicą, Kasicem (?!), Kasiulą, Kasiulką, Kasieńką, Katką, Kają, Kajką (Mamo, pamiętasz?! 😉 ), a popularny Kwejk zna tych odmian jeszcze więcej. Nawiasem mówiąc dobrze, że nikt mnie Kachną nie nazywał 😉
W jednym z „moich” przedszkoli postanowiono uczyć czytać globalnie. Pani pokazywała dzieciom codziennie pięć wyrazów. Miało to przynieść skutek. Zrobiłam prosty myk: dzieci akurat „czytały” /kaczka/, /kura/ i coś jeszcze. Napisałam na planszy /kaczki/. Żadne nie przeczytało dobrze! 5latki! A przecież to zamiana tylko jednej głoski.
Bibliografia
1. D. Śledziński, „Analiza struktury grup spółgłoskowych w nagłosie oraz w wygłosie wyrazów w języku polskim”, Kwartalnik Językoznawczy 2010/3-4 (3-4)
2. J. Kleśta, „Analiza akustyczna polskich spółgłosek nosowych realizowanych przez dzieci niesłyszące”, INVESTIGATIONES LINGUISTICAE, VOL. XIII; Poznań 2006
3. D. Śledziński, „Fonetyczno-akustyczna analiza struktury sylaby w języku polskim na potrzeby technologii mowy”, INVESTIGATIONES LINGUISTICAE, VOL.XVI; Poznań 2008
4. P. Łobacz, O percepcyjnej klasyfikacji polskich spółgłosek raz jeszcze, „Eufonia i Logos”
(Pogonowski, J. ed.), Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 1995
(Pogonowski, J. ed.), Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 1995
5. M. Bogdanowicz, Dziecko ryzyka dysleksji, – co to takiego, Scholasticus nr 2, 1993
6. R. Gubrynowicz, Dźwięk w multimediach
7. J. Cieszyńska, wszędzie 🙂
Amen! Sylaba rządzi;)
A z ciekawości, bo jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, jak dziecko uczone sylabowo przeczyta słowo /drgnąć/?;P
Ha! Wiedziałam, że ktoś o to zapyta 😉
Na etapie /drgnąć/, /źdźbło/, /następstwo/ itp. będziecie duuużo później. Ogółem cała nauka czytania opiera się na schemacie:
1. Samogłoski + onomatopeje
2. Sylaby otwarte
3. Sylaby zamknięte
4. Sylaby z dwuznakami i [Ł]
5. Sylaby ze spółgłoski miękkimi i z [Ą] i [Ę]
Dopiero na tym etapie jesteście w stanie czytać tak trudne grupy spółgłoskowe
Dzięki! Od dawna mnie to zastanawiało:) Czyli na ostatnim etapie dzieci już czytają jak my, czyli widzą i wiedzą co jest napisane? Czy jakoś trzeba im to tłumaczyć?
Mam nadzieję, że za rok już dojdziemy do tego etapu!
Dziś późno więc tylko zacznę – jutro skończę:-) :
Globlane czytanie opiera się na ROZPOZNAWANIU ogólnego wyglądu – opiera się na pracy prawej półkuli mózgowej – czyli jest dobre dla małych dzieci, bo to „prawopólkulowce” i do czasu, jak pisze KAsia u większych. DO czasu – tzn, do czasu, kiedy chcemy wprowadzić czytanie sekwencyjne.
Praktycznie biorąc potem te globalne wyrazy też przecinamy na sylaby!! Po to wprowadzamy AUTO PIŁKA SAMOLOT!!! i czasowniki globalne żeby dziecko mogło:
1. szybko zobaczyć bardzo motywujący „efekt umiem czytać!”
2. rozciąć wyraz na sylaby – przejść na myślenie lewopólkulowe.
Ten „efekt umiem czytać” to też jeden z ważniejszych powodów wprowadzania czytania globalnego – A właśnie – czy czytania? – sądzi się też, że to nie czytanie a rozpoznawanie. Ale tu trzeba wrócić do definicji naukowych „czytania”.
Dalej: jedna z moich koleżanek po fachu twierdzi, że czytanie globalne stosujemy z powodzeniem u małych dzieci i mamy efekt ŁOŁ!! ale co dalej, np u dyslektyków?
Tyle na dzisiaj, bo późno…
Podpisuję się rękami i nogami. Szkoda, że w szkole nadal króluje głoska i litera 🙁
Ela, Kinko: czy Wy sypiacie?
Nie chciałam poruszać tematu czytania globalnego w ogóle, a pokazać jego bezsensowność. Dziękuję jednak, Elu, że wyjaśniłaś wszystkim zainteresowanym o co w tym chodzi 🙂 Do samego czytania sekwencyjnego pewnie kiedyś dojdę z wyjaśnieniami, choć pewnie Ty będziesz pierwsza.
Kinko – ja zaupełnie nie rozumiem od pewnego czasu już polskiego systemu edukacji. Dlaczego w przedszkolach organizuje się „tajne komplety”, na których uczy się dzieci czytać?
Ech… lecę załatwiać sprawy wczorajsze..
Witam
Mnie przekonuje sylabowa nauka czytania. Działam w domu z dziećmi z zeszytami J.Cieszyńskiej, moimi sylabkami i wszystkim co nam do głowy i w ręce wpadnie.
Ale wątpliwość mnie naszła.
Wynika ona z zanurzenia dzieci w angielskiej kulturze i… systemie edukacji.
Moje dzieci (6 latek- 1 klasa w szkole, i 4,5 latka- klasa zerowa) uczą się w szkole czytać metodą phonics (głoskują generalnie- np. P uczą ich wymawiać tak jakby jednocześnie mówiąc P chciałoby się zdmuchnąć świeczkę). I po pewnej dawce słów globalnych, wchodzi właśnie głoskowanie.
W efekcie 1 klasista czyta krótkie książeczki dość płynnie, nowe słowa składa z głosek…
Córka młodsza globalnie czyta to i owo (ale to pestka- dodam, w angielskim ma to sens dla słów które nie dają się odczytac głoskując) i próbuje głoski składać po ang..np. c-a-t (to już trudniej, ale ona ma 4,5 roku i dodatkowo opóźniony rozwój mowy więc nie naciskamy).
I teraz nasza metoda sylabowa… no właśnie… zwątpiłam. Zaczęli mi sylaby głoskować (starszy zwłaszcza). I dobrze odczytują w sumie… m-a-m-a =mama! (no, czasami zamiast czytać W czytają Ł, wiadomo), ale bardziej się martwię czy jedna metoda drugiej nie przeszkodzi tak na dłuższą metę. Czy konsekwentnie stać przy tym, że po polsku czytamy sylabowo?
Pozdrawiam. Marta
Nie przeszkodzi 🙂 Proszę sylabować dalej 🙂
Uff, dziękuję!
moja córka, 6lat, urodzona we wrześniu poszła do pierwszej klasy. Pączątek rewelacja, szczęśliwa cała ale teraz jest masakra.. nauczyli się już bardzo dużo liter, zna je rewelacyjnie ale nie potrafi złożyć… nawet dwuliterówki typu ma ta se itd… nie wiem co mam robić. Kupiłam tablice i probowałam uczyć sylab. sylabuje bez problemu, ale nie potrafi sylab przeczytac. dodam ze jest mądrym dzieckiem i np cyferki, dodawanie, odejmowanie nie stanowi problemu. tylko z czytaniem nie mozemy sobie poradzic. prosze o wskazówkę od czego zacząć.
Analiza i synteza na materiale tematycznym i atematycznym i analiza i synteza słuchowa… ogółem wszystko na ten temat tutaj:http://blog.centrumgloska.pl/2013/06/leo-uczy-analiza-i-synteza-wzrokowa/ , a ćwiczenia tu http://blog.centrumgloska.pl/category/analiza-i-synteza/ , przy czym trzeba stopień trudności do niej dopasować. I jak najwięcej ćwiczeń na ćwiczenia słuchowe: http://blog.centrumgloska.pl/category/cwiczenia-sluchu/ Ale ogółem warto by było zrobić jej test na lateralizację http://blog.centrumgloska.pl/2013/12/zdominowana-oburecznosc-i-lateralizacja/ Proszę jej zrobić test i dać mi znać, co wyszło, co? 🙂 To pokombinujemy 🙂
poćwiczyłyśmy sobie. z ćwiczeniami nie ma problemu, ale w teście na literalizacje wyszło wystko prawe a ucho lewe. co teraz? 🙂
http://blog.centrumgloska.pl/2014/12/slysze-lepiej-lewym-uchem/ <=== a to 🙂
dobrze wiedzieć że moje dziecko jest lewouszne 🙂 właśnie sprawdziłam męża i ma tak samo 🙂 ale czy może to być bezpośredni problemem z nauką czytania?
Może, ale nie musi 🙂 Zależy ile dziewczynka ma lat i z którymi zadaniami konkretnie ma problem (o ile ma, bo część ludzi się dostosowuje sama) 🙂
ja pisałam wcześniej. Ma 6 lat, poszła do pierwszej klasy i ma problemy z łączeniem liter. nawet sylab nie może połączyć :/ juz wszystko probowalam. wspomagajac sie grami, zabawami, tablica i nadal nic…
AAAAAA!! Pamiętam 😀
To tak: w jej przypadku lewouszność może mieć duży wpływ. Macie możliwość przejścia się do poradni PP do logopedy? najlepiej takiego, co zna krakowską 😛
w szkole jest logopeda i do niego chodzimy, ale skupia się tylko nad wymową wyrazów, w jakim celu mamy iść do poradni PP? jak mieliby nam pomóc w tej lewouszności. wykonujemy ćwiczenia z Pani stronki i nie wiem co jeszcze mogliby podpowiedziec 🙂
A co Małej daje ćwiczenie tylko wymowy? Kiedy trzeba popracować nad syntezą? 🙂 Ćwiczcie ze stronki, ćwiczcie 🙂 Tylko są tu ćwiczenia ogólne, fajnie byłoby, żeby mógł ktoś Małą zobaczyć i dobrać jej indywidualny program do ćwiczeń.
Chciałabym nieśmiało zauważyć, że nie każdy nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej pracuje analityczno-syntetyczną. Niektórzy mają swój rozum 😉 Całkiem sporo tych „niektórych”. Czasem też poduczam rodziców, których dzieci nie dają rady uczyć się z nowego podręcznika… Są to dzieci z problemami lateralizacji, słuchu, z autyzmem itp.
Właściwie, należałoby „pedagogizować” rodziców… Im się wydaje, że pani magister to najlepiej wie, co czyni…
Tak 🙂 Dzięki Bogu są tacy!!!! 🙂
Ale ryba psuje się od głowy i zaczynać to nie od rodziców, a od pani.. khem.. magister 😀
Popieram metodę sylabową jeżeli chodzi o czytanie jednak prawda jest taka, że prędzej czy później dziecko będzie musiało się nauczyć głoskować w szkole. Dlatego zastanawiam się czy nie lepiej byłoby wprowadzać gdzieś to głoskowanie trochę wcześniej (lub przynajmniej przygotowania do głoskowania) żeby później nie było stresu i płaczu dziecka oraz frustracji rodziców że szkoła sobie nie radzi.
Problem tylko jak przekonać panie w zerówkach, żeby dały spokój z tym głoskowaniem. Moje dziecko lat 5,5 nie umie głoskować (podobnie jak ja) za to w sposób naturalany dzieli wyrazy na sylaby, a panie swoje, że musi głoskować…Ech idę jutro na spotkanie indywidualne jak mnie „ztirryytuje” to powiem, że niestety ja sama w podziale m-a-m-a słyszę wyraźnie wyraz myamya, a wywrazie mama słyszę tylko 2 dźwięki- ma-ma, więc jak mogę dzieko uczyć głoskowac?
ja na moją przyjaciółkę z Polski, Kasię wołam „Kasiek” 🙂
też kiedyś próbowałam wymówić spółgłoskę bez yyyy. Nie da się.