Kiedy rodzi się dziecko mama się cieszy, że małe jest zdrowe (jeśli jest zdrowe, wiem.) Ma dwie nóżki, dwie rączki i główkę na swoim miejscu. Lekarz daje 7-10 w skali Apgar i życzy szczęścia po wyjściu z porodówki. I ok 🙂 Większość takich maluchów rozwija się tak jak powinno, zaczynają unosić główkę, obserwować mamę, uśmiechać się do taty, ślinić się na pierwsze zęby, pokazywać różki podczas prób zostawiania ich samych, chodzić,… STOP! A jeśli nie zaczynają chodzić? Co wtedy robi mama z tatą? Niepokoją się bardzo. Częstokroć sprawdzają w tabelkach: kiedy, ile kroków, czy chwiejnie. A jak nie chodzi to.. pędem do lekarza. I BARDZO DOBRZE. Tylko dlaczego tak się nie dzieje przy braku mowy? Dlaczego brak pierwszych słów u półtoraroczniaka nie budzą wątpliwości rodziców i – o zgrozo – lekarzy? „Rozgada się w przedszkolu”, „to chłopiec”, „POCZEKAJ…” ile razy to słyszałyście?
A przecież przyczyn opóźnienia w rozwoju mowy jest tak dużo, że naprawdę lepiej je wcześniej powoli zacząć wykluczać (ba! jest ich tyle, że śmiem obawiać się, że wszystkich nie wymienię :P)
1. Uszkodzenie słuchu
To najczęstsza przyczyna opóźnień. Zawsze należy wykluczyć ją jako pierwszą.
2. Zaburzenia neurologiczne
przeróżne. Czasem tak małe, że nie widać ich na EEG, ale stan funkcji poznawczych dziecka mówi wyraźnie, że to właśnie w układzie nerwowym należy szukać przyczyn. Matka takich zaburzeń nie stwierdzi sama ani z dr Google 🙂 Tu dodać muszę, że do mikrouszkodzeń mózgu (takich tyci-tyci) zaliczam ryzyko zagrożenia dysleksją. Oraz, że pracę układu nerwowego często zaburza sadzanie dziecka na zbyt dlugie godziny lub w zbyt wczesnym wieku przed TV/laptopem/innym ekranem.
3. Autyzm
O! I tu sprawa nie jest prosta. Prawda jest taka, że autyzm widać często już u niemowląt, ale niewielu specjalistów taką diagnozę stawia. Jeśli jednak coś, o czym czytałyśmy w necie o autyzmie, widzimy u własnego dziecka, to zamiast podpytywać na forach, podejdźmy z maluchem do dobrego psychologa od rozwoju dziecka.
4. Wady aparatu artykulacyjnego.
I tu konieczna jest wizyta u logopedy. On stwierdzi prawidłową pracę mięśni potrzebnych do mówienia i ewentualnie zaleci jakieś ćwiczenia. Lub nie (uwaga! jeśli dziecko w wieku 2 lat nie mówi i logopeda żadnych ćwiczeń do domu nie daje, a na terapię nie bierze – idźcie do innego!)
5. Brak motywacji do mówienia.
Najczęściej wtedy, kiedy dziecko wychowuje się tylko z jedną osobą, nie ma dookoła innych, nie ma wzorców językowych. Podobno, gdyby człowieka wychowywała małpa, to człowiek mówić by się nie nauczył (ale wokalizowałby!, czyli wydawał z siebie dźwięki)
6. Nadmiar bodźców słownych
czyli mama mówi zbyt dużo i dziecko nie ma szansy podjąć dialogu. Tak, takie mamy też się zdarzają 🙂 Tatusiowie rzadziej 🙂
Dwa ostatnie powody (czyt. 5. i 6.) są rzadszą przyczyną zaburzeń niż cztery poprzednie. A to bardzo ważna informacja.
7. Na życzenie jednej z Was – smoczek 🙂
Ale to bardziej jako „zatykacz” niż jako sama w sobie przyczyna – dziecko, które tylko ze smoczkiem śpi, nie będzie miało opóźnień w rozwoju mowy.
Jaki wniosek z powyższych punktów? Jeśli Twoje dziecko jako dwulatek nie mówi – skontaktuj się z logopedą – razem ustalicie przyczynę niemówienia malucha, a logopeda dobierze ćwiczenia terapeutyczne dla niego.
A gdzie teoria o „złym” smoczku i pozytywnym wpływie karmieniem piersią?
Smoczek zbyt długo stosowany jest zły, ale rzadko blokuje rozwój mowy (tylko wtedy, kiedy „zatykamy” nim dziecko – a to podchodzi pod „brak motywacji do mówienia”). Natomiast przyczynia się do wad anatomicznych, np. wad zgryzu 🙂
Inna bajka, że mówiłam wyżej, że wszystkich przyczyn nie dam rady omówić 😀
A u nas logopedki, już dwie podejrzewały, że może przez smoczek u nas ORM. Choć im tłumaczę, że używany był jedynie przy zasypianie, w czasie snu wyjmowany. Na pewno nie był zatykaczem, bo w dzień go nie używaliśmy.
Wiesz co.. bo to też jest tak, że smoczek powoduje wady zgryzu, które przeszkadzają w mówieniu. Ale częściej efektem nadużywania smoczka są wady wymowy, a nie ORM.
Fajnie napisałaś, jak zawsze zresztą. Skąd, Kasiu, jesteś taka mądra i świadoma? 🙂
I o smoczku też dobrze napisałaś. Ja to w ogóle spotkałam dotychczas tylko jedną dziewczynkę 4 letnią, która ssała jeszcze smoczek, ale do tego miała genetycznie po mamusi budowę aparatu – wtedy wada zgryzu była widoczna. A tak, to zazwyczaj ewentualne krzywe zęby się zwyczajnie prostowały po wyjęciu smoczka i stosowaniu np. płytki przedsionkowej. Ja bym tak smoczka nie demonizowała, jeśli jest stosowany właśnie jako uspokajacz do snu.
Cała reszta – wspaniale skonstruowana, nic dodać, nic ująć 🙂
Z doświadczenia? 😀
Odnośnie smoczka zapytałam ponieważ mam porównanie dwójki dzieci. Jedno bez smoczka które ma ORM i problem z nadmiarem śliny (a raczej z brakiem nawyku połykania jej) a drugie dziecko miałam ze smoczkiem i nie miało żadnego problemu. Smoczek wcale taki zły nie jest. Uczy połykać ślinę oddychać przez nos i trzymać buzię zamkniętą.
No tu bym się kłóciła 🙂 Są inne metody nauki oddychania przez nos czy trzymania buzi zamkniętej. Umówmy się tak: jako logopeda – smoczka od pewnego wieku u dzieci nie lubię, ale też nie widzę sensu demonizowania go. Pani starsze dziecko z ORM też zapewne nie ma tego ORM przez brak smoczka – możliwych przyczyn nadmiaru śliny jest bodajże osiem – nawet jeśli dziecko smoczka nie ma, powinno nauczyć się połykania śliny podczas jedzenia. Jeśli tego nie zrobiło, przyczyn należy szukać, ale gdzieś indziej niż w braku smoczka 🙂
Witam ☺Jeżeli chodzi o smoczek to moja mała po raz pierwszy użyła go w wieku ośmiu miesięcy (długa historia) i około 10miesięcy używała, po czym okazało się, w wieku dwóch lat,ze ma krzywy zgryz tzw otwarty. Smoczek poszedł do kosza ale mała slinila się okropnie…slinila się odkąd zaczęły jej iść zęby i nie przestała do teraz. Ma trzy lata. Z powodu slinienia trafiliśmy do logopedy. Okazało się ze ma słabe mięśnie w buzi. Niestety nie chce z nami ćwiczyć a mieszkamy w Norwegii gdzie uważają, że zgryz się sam naprostuje, slinienie przejdzie,a to ze wciąż nie chce mówić po norwesku a po polsku mówi niewyraźnie, to nie problem… mam pytanie w sprawie tych przyczyn slinienia się. Jakie to przyczyny? W Norwegii czekamy na spotkanie z logopeda i pewnie to potrwa jeszcze z dwa miesiące. Dziękuję za odpowiedź ☺
U Was to słabe mięśnie w buzi 🙂 Czasem są to przyczyny neurologiczne (słabe mięśnie właśnie), genetyczne, endokrynologiczne, dziedziczne, laryngologiczne, zdrowotne (np. przeziębienie), społeczne… 🙂
co to znaczy 2latek nie mówi :d ja mam to za sobą ale moja misja uświadamiania problemów wśród rodziców 2 latków z opóźnieniem mowy jest wciąż dość żywo realizowana 😀 wielu zabija wszelkie wątpliwości poprzez tłumaczenie dziecka… ależ on/ona mówi tylko nikt nie wie co, dziecko mówi dużo ale swoim językiem, dziecko mówi tak że ja – matka rozumiem a że inni nie.., dziecko mówi aż 20 dźwięków a to sporo.. itp.. nie czepiam się bo to nie moje dzieci, ale wydaje mi się że mówienie to coś więcej niż wydawanie dźwięków znanych tylko rodzicom albo nikomu nieznanych, bądź komunikowanie się poprzez pokazywanie palcem
A to bajka na inny post…
Nie tylko rodzice bagatelizują problem i udają, że nie widzą ORM. Kiedy my poszliśmy z naszym prawie dwuletnim synkiem do lekarza pierwszego kontaktu i wyraziliśmy obawy. że młody jeszcze nie mówi, pani doktor stwierdziła, że ma jeszcze czas. Dodam, że byliśmy już wtedy po kilku wizytach w prywatnej poradni zajmującej się dziećmi z aspergerem i innymi formami autyzmu, aby wykluczyć tę przyczynę. Wyprosiłam pediatrę o skierowanie do logopedy. która od razu zajęła się synkiem i pomogła nam wypracować głoski, słowa, a potem zdania. Dziś synek ma cztery lata i nadal mówi niewyraźnie, ale za to chętnie i coraz więcej. Chodzi wciąż do pani logopedki, ćwiczy w domu, ma cotygodniowe, indywidualne zajęcia logopedyczne w przedszkolu i dzięki temu buzia jest coraz sprawniejsza.
Niestety lekarze bagatelizują problem. Moja córcia miała 2 lata i mówiła pojedyńcze słowa na bilansie mówię lekarce syn w tym wieku mówił pełnymi zdaniami a ponoc chłopcy mówia pózniej,. lekarka stwierdziła ze ma czas. Mi to i kilka innych rzeczy nie dawało spokoju w ońcu poszłam do endokrynologa który stwierdził niedoczynnośc tarczycy po podaniu leków mała zaczeła w ciągu miesiąca mówić wszystko pediatra na o „to potwierdza że niedoczynnośc była…” super tylko dlaczego nikt nie sugerowal konsultacji jak mała miała prawie komplet objawów niedoczynnosci (jak się zaczęłam wczytywac to brakowało nam tylko przerostu jezyka)
poproszę o radę. córeczka mojej kuzynki ma 2,5 roku i mówi dwa słowa. martwię się o dziecko i chciałabym pomóc. co powiedzieć mamie? zachęcić ją do wizyty? jak znaleźć dobrego logopedę (najlepiej na nfz)? i w ogóle zacząć od logopedy? potrzebuję jakichś porad, żeby wiedzieć z czym do niej iść… będę bardzo wdzięczna i może uda się pomóc dziewczynce.
Zachęcić 🙂
Proszę znaleźć logopedę wczesnej interwencji, najlepiej w ramach PPP
Muszę stwierdzić, że „czyta Pani w moich myślach”. Ja już od dawien dawna tłumaczę rodzicom, jak ważne jest „trzymanie ręki na pulsie” w sprawie rozwoju mowy na przykładzie chodzenia właśnie. Tłumaczę im, że gdyby ich dziecko nie zaczęło chodzić w odpowiednim czasie, to nie wierzyliby lekarzom, czy rodzinie, że należy czekać. Szukaliby pomocy w innym miejscu. I to działa. Choć denerwujące jest to, jak często muszę to powtarzać… Niestety…
Ja nie jestem logopedą ale serce mi się kraje jak widzę dziecko 4 letnie, które mówi tak niewyraźnie, że nikt go nie rozumie. Dziecko ciągle się denerwuje i płacze bo jest nierozumiane przez otoczenie i rówieśników… Ciągła frustracja u takiego dziecka odbije się bardzo szybko na jego psychice.
Ja mam pytanie, co to oznacza że dwulatek nie mówi? Mój mały za dwa tygodnie kończy właśnie dwa lata, coś tam mówi lecz wydaje mi się że niewiele jak na swój wiek. Naśladuje dźwięki min. samochodu, pociągu czy straży pożarnej, niektórych zwierzątek (krowa, koń, pies, kot, baran, żabka, kurczaczek i jeszcze może ze trzech – czterech), mówi kilka słów min. mama, tata, baba, daj, nie, tak, chodź, tu, papa. Używa też kilka słów trochę zmyślonych np. „tatek” na statek, „pinga” na piłkę, „paka” na koparkę. Mieszkamy za granicą (Norwegia) a tu podejście jest troszkę bardziej „na luzie” i każą nam czekać, Mały chodzi do przedszkola norweskiego i spędza w nim około 8h dziennie, po norwesku mówi tylko cześć i papa. Martwię się bardzo bo mamy podejrzenie pewnej neurologicznej choroby przy której właśnie występują często także opóźnienia mowy. 🙁
Tu je wypisałam 🙂 http://blog.centrumgloska.pl/2014/06/slowa-dwulatka/ – naśladowanie to są słowa. Tatek, pinga czy paka – to też słowa :)) Ważniejsze: czy składa dwa wyrazy w zdanie np. „mama am”, „papa da”?
Proszę wejść tutaj http://blog.centrumgloska.pl/2015/07/ilez-mozna-czekac/ i rozpocząć stymulację. I zgłosić się do mnie, jeśli za 3 miesiące nic się nie zmieni 🙂
No to z G mamy punkt nr. 5….
Witam
Pytanie odnośnie smoczka..opiekuję się (niania) dziewczynką, która ma półtora roku i nadal używa smoczka(„zatykacza” oraz z buletek). Podejście rodziców jest takie,ze jest jeszcze malutka i sama zrezygnuje jak bedzie chciala oraz „masuje nim dziąsła podczas wyzynania nowych ząbków. Nie jest to smoczek „do spania/usypiania” tylko używany przez sporą większość dnia. Mała pięknie mówi (ma duży zasób słów, potrafi powtórzyć trudniejsze slowa),ma proste zęby,prawie wszystkie już na wierzchu. Problemem dla mnie jest to,że ona z tym smoczkiem prawie się nie rozstaje, tzn. bawi się z nim w buzi,mówi często też ze smoczkiem w buzi. Nie znam się na tym,ale wydaje mi się,że mając smoka w buzi i rozmawiajac inaczej pracują mięśnie (przede wszystkim ze smokiem sepleni,jakby nie łykała śliny). Czy to nadużywanie smoka może spowodować, że zacznie też seplenic bez smoka? Pozdrawiam 🙂
Tak 🙂
Dziękuję za odp. Teraz trzeba to rodzicom uświadomić a to już ciężki kaliber 🙂