Pani profesor Jagoda Cieszyńska odpowiedziała na Wasze pytania. Część pierwszą wywiadu znajdziecie tutaj. Dzisiaj kolejna dawka pytań i odpowiedzi. Tym razem głównie o dwujęzyczność i naukę czytania metodą symultaniczno – sekwencyjną.

12108718_859099184207467_1031861053425519227_n
Zdjęcie ze strony odnswp.pl

Rodzice pytają o dwujęzyczność…

Czy dwujęzyczność to szansa czy utrudnienie dla dziecka? Pytam o zdrowe i to z zaburzeniami.

Jedne i drugie mają szansę pod warunkiem, że są dwujęzyczne! To stan! Dwujęzyczność to jest po prostu znajomość obu języków, w mowie i piśmie.

Czy jeśli Polskim dzieckiem wychowywanym w innym kraju zacznie zajmować się „drugojęzyczny” logopeda (bo widać opóźnienia w rozwoju mowy w ogóle), to czy to dziecko ma szansę jeszcze stać się dwujęzyczne?

Nie, jeżeli jest opóźnienie w jednym i w drugim i wybierzemy do terapii język większości jako funkcjonalnie pierwszy, to ten drugi będzie językiem najczęściej – niestety – obcym.

Jedna z mam pisze: Moje obserwacje dzieci znajomych w UK pokazują, że dzieci pod opieką angielskich logopedów robią świetne postępy, rozumieją mowę polskich rodziców, ale za chiny nie chcą po polsku mówić albo mówią bardzo niewiele.

To chciałabym znać definicję „świetnych postępów”…

Zaniedbanie rodziców?

Tak, to jest zaniedbanie rodziców. Dziecko, które odpowiada w języku większości na pytania  w języku polskim otrzymało zbyt mało informacji, które pozwolą wyabstrahować reguły użycia z wypowiedzi rodziców.  Do dzieci nie wystarczy mówić, trzeba z nimi rozmawiać.

DSC04398

Co można zrobić w takiej sytuacji? Czy unikać lokalnych logopedów?

Przecież to zależy od sytuacji, od wieku dziecka…

Znaczy ja myślę też – jeśli mogę – że jeśli nie ma polskiego logopedy, to lepszy rydz niż nic.

Tak, racja. Ale czasem wystarczy tylko sobie zadać pytanie czy dziecko ma rzeczywiste kłopoty czy te kłopoty wynikają z tego, że mama sadza dziecko przed telewizorem. Ludzie nie zdają sobie sprawy z potęgi wysokich technologii. W sieci pokazują, że ja leczę poprzez nakładanie rąk. A  czasem wystarczy wyłączyć TV.

Zatem czy dziecko prowadzone MK może rozmawiać z babcią przez Skype?

Może, a nawet powinno, jak babcia daleko. Po to ma babcię i po to widzi jej twarz w ekranie.

Znowu mama: „Dzień dobry, jestem mama 9miesiecznej dziewczynki, tata jest Słowakiem i mieszkamy w Czechach. Stad moje pytanie na przyszłość jak postępować ucząc dziecko mówić jeżeli wszystkie trzy języki są bardzo podobne. W domu jak jesteśmy same, ja mówię do niej po polsku. Gdy jest tata rozmawiamy tak, że ja do niego po polsku, a on do mnie po słowacku bo rozumiemy się wzajemnie. Bardzo się boję że tak małemu dziecku trudno będzie wychwycić różnice, nie mówiąc już o tym, że pewne polskie słowa znaczą w czeskim coś zupełnie innego i często obraźliwego. Bede wdzięczna za sugestie.”

Muszą wybrać dwa. Dwa etniczne języki są ważne. Zero przedszkola, dopóki córka nie nabędzie etnicznych języków. Im bliższe języki, tym trudniej  dziecku je  rozdzielić.

20140723_132531

Czy dwujęzyczność może wpływać na rozwój jąkania?

Nie, stanowczo nie, absolutnie nie.

Jak to jest w przypadku uczenia czytania po polsku MK® dzieci polonijnych w sytuacji, gdy jednocześnie uczą się czytać w szkole w kraju zamieszkania (przy założeniu, że jest to oczywiście alfabet łaciński i znaczna część liter i głosek jest podobna i podobnie brzmi): uczyć je czytać według kolejności, którą Pani ustaliła, czy też wykorzystywać fakt, że niektóre sylaby znają ze szkoły kraju zamieszkania i tylko jest ogólnie „przypomnieć” i skupić się na tych sylabach, które są im nieznane, trudniejsze, typowe dla języka polskiego?

Nie. Jeśli wykorzystamy fakt znajomości sylab ze szkoły kraju zamieszkania damy dziecku znać, że może mieszać języki. A nie może ich mieszać. Pracujemy zgodnie z kolejnością sylab w MK®. Po prostu te sylaby, które dziecko zna ułatwią  lub utrudnią naukę, to zależy od typu języka większości. Najrozsądniej jest uczyć czytać w języku polskim zanim dziecko rozpocznie edukację w języku większości.  Badania anglojęzyczne i prowadzone przez Katedrę Logopedii i Zaburzeń  Rozwoju pokazały, że przyswajanie drugiego języka jest bardziej efektywne, gdy odbywa się  na fundamencie pierwszego, ale to działa tylko w jedną stronę, czyli od etnicznego do większości. Dzieje się tak ze względu na rozwojową  zasadę „zapadki”.

We wczesnej nauce czytania metodą krakowską pojawiają się również tzw. pseudowyrazy. Zastanawia mnie, czy w przypadku dzieci polonijnych mogą one mieć również tak wielkie znaczenie?

Nie, oczywiście, że nie.

2015-01-22 10.37.57

Jak nauczyć dziecko czytać? Wczesna nauka czytania metodą symultaniczno – sekwencyjną®.

Jak pracować z dzieckiem MK®, jeśli nie przestrzega sylaby jako całości i zamiast BA mówi ciągle ByA?

Ale  przecież muszę wiedzieć ile dziecko ma lat, jak  było nauczane…. Kasiu!

Trzeba wrócić do szybkiego rozpoznawania całości sylab,  to jedyny sposób.

Jak skutecznie przekonać pedagogów pracujących w placówkach oświatowych do tego, że dziecko nie musi głoskować?

Tylko tak, żeby pokazać, że czteroletnie dziecko czyta, choć mamy i  trzyletnie czytające.  Jeśli  przedszkolaki czytają, to należy zadać sobie pytanie dlaczego sześciolatki mają z tym problem. To nie jest wina dziecka, tylko techniki  głoskowania i literowania.

A może pokazać jak pisze? Tu już mówię o siedmiolatkach.

To też, ale ja myślę, żeby pokazać, że czterolatek potrafi czytać ze zrozumieniem…

Bo o co mi chodzi – głoskowanie jest przecież teoretycznie potrzebne po to, żeby pokazać, ze dziecko umie pisać – tak z pragmatycznego punktu widzenia sądzi większość ludzi, a nie po to, żeby mówiło pani w przedszkolu, że na początku ARBUZA jest A.

No tak. Dzisiaj jechaliśmy z Tyciem i zobaczył aptekę. I zaczął mi mówić: „APTEKA ma A i moja mamusia też ma A (Agata)” , więc kiedy dziecko potrafi przeczytać samogłoskę to potrafi ją znaleźć, a potem zapisać. Co do spółgłosek to oczywiście jest tak, że jak dziecko potrafi już czytać, to pisanie  w pewnym sensie przychodzi samo. Nie sądzę, by dziecko głoskowało pisząc znane mu słowa, ono odtwarza całości, tak jak to się dzieje w rozwoju gramatyki.

Nie podajemy dziecku reguł, ono je abstrahuje  z użyć  i stosuje najpierw bez wyjątku, np. łokieć, nie ma łokiecia, a potem niespostrzeżenie pojawia się prawidłowa forma.

Regułą jest, że dziecko, które potrafi czytać ze zrozumieniem potrafi głoskować i literować, jak dorośli. To głoskowanie wszakże jest umiejętnością uboczną, nie wpływa żadną miarą na proces pisania, bo w innym przypadku  dziecko pisałoby np. „byaływany” 'bałwan’.  Powtarzam od lat, że dziecku, które potrafi czytać głoskowanie nie zaszkodzi. Ale zadaję też pytanie dlaczego utrudniamy naukę czytania w szkole i budujemy myślenie, że czytanie jest trudne i nudne.

Musi być nudne, gdy dziecko wkłada tak dużo wysiłku w dekodowanie litery, że sens zdania mu umyka, albo nieustannie musi dokonywać korekty znaczeń. To wydłuża czas czytania i czyni wysiłki nieefektywnymi.

DSC_1599

Czy mutyzm wybiórczy może powodować wtórne problemy z czytaniem?

Nie.

Czy problemy z czytaniem mogą mieć podłoże psychologiczne?

Nie, chyba, że dziecko doznało traumy w pierwszych miesiącach nauki, bo nie potrafiło głoskować i potem  nie wierząc, że może nauczyć się czytać będzie odrzucać wszelkie pisane informacje.

Chodzi o dziecko prowadzone drugi rok krakowską, które nie potrafi łączyć liter w sylaby. Niestety…

Ale krakowską, czyli… bo to jest największy problem, że ludzie mówią, że pracują krakowską, a pracują .. Bóg wie czym.

Mama zastanawia się czy to wpływ mutyzmu czy podłoże psychologiczne jest tak silne czy tak silnie wygenerowana głoskowaniem dysleksja.

Prawdopodobnie to była dysleksja, a głoskowanie ją jeszcze pogłębiło. Głoskowanie samo w sobie dysleksji nie powoduje, ale utrudnia dziecku życie i w wielu wypadkach na zawsze zabiera radość czytania.

Pani Profesor, a co w sytuacji, kiedy na terapii jest dziecko 7letnie, 8letnie czy 9letnie (albo starsze) i uczymy je czytać. Często piszą do mnie rodzice i terapeuci – „ono podaje PA, ale nie chce jej przeczytać na głos, może nie umie. Stoimy na PA już dwa lata.”…

To bzdura jest. Jak podaje i podaje za każdym razem prawidłowo i mamy pewność, że to nie są celne strzały, a wiedza, to idziemy do następnego paradygmatu. Też bym się zanudziła i motywacja by mi spadła, gdybym dwa lata podawała PA prawidłowo, a terapeuta nadal mnie tym męczył.

Kolejna mama pisze tak: „Uczę czytać dzieci MK®, a one po przekroczeniu szkolnych murów zmuszone są do głoskowania, co w efekcie zamiast pomóc w pisaniu, generuje błędy, najczęściej epentezy, elizje Y, itd.”

Jeśli dziecko nauczyło się czytać sylabowo wcześniej to nie ma błędów w pisaniu. Jeśli uczy się jednocześnie, to ja się nie dziwię – to wtedy jest czad! Warto rozpocząć akcję przeciwko głoskowaniu.

Gdyby nauka czytania i pisania w szkołach miała formę sylabową tych problemów dałoby się uniknąć. Jaka jest szansa, by zmienić polską edukację?

To jest pytanie do MENu.

Statystyka nam mówi, że jest teraz bardzo dużo dzieci dyslektycznych. Nie było tego tak dużo przed wojną, nie było dużo po wojnie, kiedy nas – moje pokolenie – było uczone, absolwentów liceów pedagogicznych. My uczyliśmy się czytać sylabami. W mojej klasie było 46 dzieci, patrząc na to statystycznie musiało tam być przynajmniej dwoje dzieci z dysleksją. Wszyscy nauczyli się czytać, czytaliśmy sylabami korzystając z „Elementarza” Falskiego i wszyscy potrafili odczytać  tekst, choć jedni wcześniej, a inni nieco później.. To jest tylko problem tego, że ludzie teraz ulegają takiemu myśleniu, że to musi być tak, jak jest napisane w podstawie programowej. I jeszcze jedna ważna rzecz, że ludzie nie zadają sobie pytania: co ja robię? dlaczego  ja to robię? Tylko robią, bo tak jest napisane. Tak jest z głoskowaniem.

Włosi czytają sylabowo…

Historycznie rzecz ujmując, w końcu jest to kolebka filozofów, czyż nie? Wiedzą, co robią.

2014-11-03 21.32.19

Od jakiego wieku można zacząć pracować MK® w domu z własnym dzieckiem by stymulować jego rozwój i przygotować do nauki czytania? Moich Czytelników ciekawi od kiedy Tytus, wnuk Pani Profesor, zaczął być stymulowany i od czego matka powinna zacząć?

Od momentu, w którym dziecko zaczyna mówić sylaby, czyli od 10. m-ca życia. Ale oczywiście Tycio słuchał programu słuchowego oraz wierszyków mówionych przez Mamę, Tatę i Babcię jeszcze przed narodzeniem. Stymulację funkcji wzrokowych rodzice rozpoczęli już w drugim tygodniu życia. Można obejrzeć filmiki w kanale You Tube na naszej stronie.

W jaki sposób nauczać dziecko, które posługuje się techniką głoskowania, (mimo tego, że potrafi sylabizować jednak wybiera głoskowanie jako tę prostszą technikę)?

Ona nie jest prostsza, ona jest pierwsza i dlatego ją dziecko wybiera. Sylaby przestrzenne i  „Sylaby inaczej” mogą pomóc rozwiązać problem.

Czy powstanie kontynuacja podręcznika do nauki czytania i pisania „Kocham Szkołę” dla klasy 2?

Nie, bo mamy rządowe  podręczniki do szkoły podstawowej.

Dlaczego każdy logopeda , którego spotkałam radzi rodzicowi niemówiącego dziecka (3 lata), aby posłał je do przedszkola, wtedy mowa ruszy. Skąd ta teoria o ‚cudach logopedycznych’ w przedszkolach?

Boże mój złoty, kiedyś nie było przedszkoli i dzieci się uczyły w kontakcie z całą rodziną, oczywiście, że wtedy były wielopokoleniowe rodziny , było dużo rodzeństwa i dzieci się naprawdę dużo mogły uczyć w relacjach. Jedno jest pewne – dziecko nie nauczy się mówić w kontakcie z grupą. Uczymy się mówić w kontakcie z drugim człowiekiem. To jak z językiem obcym!

2015-04-23 11.35.08

Pierwszą część wywiadu z panią profesor Jagodą Cieszyńską znajdziecie tutaj, kolejna pojawi się wkrótce.

Nie ma komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress