Ech… wszystko bez sensu. Chciałabym tak wiele napisać, a tak mało mogę.
Opowiem zatem o czymś, o czym opowiedziała mi wcześniej Ania.
Otóż Ania stała sobie grzecznie na przystanku. Obok niej stał na oko 5 – letni chłopiec z babcią.
W górze leciał samolot. Mały podniósł rączkę do góry i zawołał:
– Patrz, babciu, czarownice zapi****lają samolotem!
Otóż Ania stała sobie grzecznie na przystanku. Obok niej stał na oko 5 – letni chłopiec z babcią.
W górze leciał samolot. Mały podniósł rączkę do góry i zawołał:
– Patrz, babciu, czarownice zapi****lają samolotem!