Pisałam Wam, że na początku roku dostałam wielką paczkę od sklepu juniora.pl. Była w tej paczce gra „Szukam i opowiadam” wyd. Adamigo. Taka była sobie ta gra.. skromna, nierzucająca się w oczy. Zachłysnęłam się klockami tablicowymi, Wy 4 w 1, a Adamigo sobie leżało. Ale przyszedł w końcu jej czas 🙂
Zapewne część z Was pamięta, że lubię wykorzystywać z dziećmi gry loteryjkowe. Mogę na nich ćwiczyć relacje przestrzenne, ułożenie czasowe, narrację (pomocne zwłaszcza dla dwujęzycznych!), ale też artykulację 🙂
Producent na stronie gry zapewnia nas, że dzięki niej poćwiczymy koncentrację, pamięć, analizę i syntezę wzrokową, spostrzegawczość, refleks, słownictwo i umiejętność opowiadania. Dużo, prawda?
Gra składa się z 48 małych tafelków ze szczegółami i ośmiu plansz przedstawiających sceny:
- urodzin,
- w cyrku,
- na pikniku,
- podczas Świąt Bożego Narodzenia,
- na placu zabaw,
- w zoo,
- na wycieczce szkolnej w gospodarstwie agroturystycznym (chyba to to :P),
- na sali gimnastycznej.
Zadaniem dziecka jest oczywiście wyszukanie dużego obrazka na podstawie tafelka. Aczkolwiek grać można też na inne sposoby i często same plansze służą po prostu do opowiadania.
Jak gramy w Głosce?
Oczywiście zaczynamy od poszukiwania i dopasowywania teflków do obrazków. Czasem tylko opowiadamy to, co dzieje się na obrazkach. A te są tak interesujące, ze można z nich stworzyć całe długie historie – Dzieci są w zoo. Pani patrzy na dzieci. W zoo mieszkają żyrafy, tygrys, lew, słoń. O!? Jakie zwierzątko ukryło się pod lwem?
Ćwiczymy pamięć. Popatrz na obrazek. Teraz go zabieram. Jakie zwierzęta były na obrazku?
Gra fajnie się sprawdzi podczas zajęć grupowych.
Warto dodać, ze dwujęzyczne maluchy dzięki niej udoskonalą swoje słownictwo np. z obrębu świąt BN.
W sklepie juniora.pl gra kosztuje 25 zł.
Warto 🙂
Bardzo podobna do gry „Gdzie jest żabka?”.
Nie znam. Ale poznam 🙂