Niepokoi Cię rozwój mowy Twojego dziecka? Koniecznie przeczytaj kiedy iść do logopedy?!
Często zadawane na grupach pytanie.
No więc z dzieckiem dwujęzycznym udać się do logopedy?
- Zawsze wtedy kiedy masz wątpliwości. ZAWSZE!
- Kiedy 11miesięczne dziecko nie pokazuje palcem.
- Kiedy dwulatek nie mówi NIC lub mówi BARDZO MAŁO lub mówi tak, że nikt (nawet Ty) go nie rozumie
- Kiedy dwulatek wsadza język między zęby
- Kiedy trzylatek nie mówi NIC lub mówi BARDZO MAŁO lub mówi tak, że nikt (nawet Ty) go nie rozumie
- Kiedy trzylatek nie zadaje pytań 🙂
- Kiedy czterolatek mówi NIC lub mówi BARDZO MAŁO lub mówi tak, że nikt (nawet Ty) go nie rozumie.
Garstka teorii na początek 🙂
Na „mówienie” składa się kilka czynników, a wśród nich:
- prawidłowy słuch fizjologiczny (czyli ten „normalny”, dzięki któremu słyszymy)
- słuch fonemowy – jeśli jest zaburzony człowiek nie słyszy czy ktoś inny mówi „bułka” czy „półka”
- odpowiednia budowa aparatu artykulacyjnego, czyli ust, języka, podniebienia itp. itd.
I teraz tak:
Dwulatki bardzo rzadko mówią inaczej niż „po swojemu”. Normalne słowa to mama, tata, baba.. na resztę mają zamienniki. Bardzo często albo są to początkowe sylaby wyrazów, albo onomatopeje. Zdarzają się też jeszcze inne zamienniki, które rodzicom wydają się „dziwne”, a my – po przeanalizowaniu – wiemy, że buzia dziecka nie jest w stanie jeszcze wymówić niektórych głosek, stąd np. „mizia” zamiast „micha” lub odwrotnie. Jest to normalne i normatywne zjawisko 🙂
Mówi się, że dwuipółlatek powinien być zrozumiały dla otoczenia szerszego niż mama i tata. Ba! już pół roku wcześniej powinno tak być, ale umówmy się – nie wszyscy – wbrew pozorom – wiedzą, że koza mówi „me” 😉 O ile dwuletnie dziecko zaczyna budować proste zdania typu: „mama am”, „uhu am hau hau”, o tyle dwuipółlatek już z nami rozmawia!
Natomiast trzylatek zadaje pytania! Ma swoje przedmioty/uczucia/osoby, których nazwa nie jest zrozumiała dla postronnych np. „lola” na „jajko”, bo tak mówił w przeszłości i już zostało. Jednak jego mowa jest w pełni zrozumiała dla otoczenia, mając na uwadze jednak to, że nie wymawia jeszcze niektórych głosek. [S], [z], [c], [dz] powoli przestają być zmiękczane na [ś], [ź], [ć], [dź], pojawia się prawidłowa pionizacja języka i [l], ale nie marzmy jeszcze ani o [sz], [ż], [cz], [dż], ani o [r]! Więc „mówienie po swojemu” trzylatka to głównie tylko zamiana głosek z takich, których wypowiedzieć nie umie, na takie, które wymówić potrafi.
Czterolatki i dzieci starsze już po „swojemu” mówić nie powinny. Owszem, zdarzają się słowa „swoje”, ale jest to mały zasób. Większość jest „nasza”. Pamiętajmy jednak o tym, że czterolatek nadal nie wymawia tzw. trudnych głosek. Siłą rzeczy więc zamienia je na inne.
W przypadku dziecka dwujęzycznego pojawia się kwestia drugiego języka. Co powoduje? Otóż słuch fonemowy dwujęzyczka rozwija się dłużej niż dziecka jednojęzycznego (KLIK). Oznacza to tyle, że dziecko nie dość, że będzie zamieniało głoski na takie z dwóch języków, to jeszcze mogą mu się te języki do czwartego roku życia mieszać, mogą być tworzone nowe słowa, które są zbitkami z obu języków (np. erdberki na truskawki). I to też jest norma 🙂 Tylko musimy pamiętać o tym, że język jest narzędziem komunikacji.
Aby komunikacja była zrozumiała, język też taki musi być. W przeciwnym wypadku, w pewnym momencie pojawia się frustracja u dziecka, bo jest niezrozumiałe dla otoczenia i nikt nie wie, o co mu chodzi.
Dlatego, o ile erdberki czy ajsy są słodki (soooo cute), o tyle mogą być niezrozumiałe dla babci czy dziadka. Więc spokojnie, przez parafrazę, usuwamy takie słowa ze słownika dziecka.
Ono: Mama, chcę erdberki!
Mama: Ok, już umyjemy truskawki i je dostaniesz.
Kiedy zatem do logopedy?
Kiedy czteroletnie dziecko mówi „chińszczyzną” oraz kiedy trzylatek mówi tak, że tylko Wy, jako rodzice, je rozumiecie.