Wiecie, że w szkołach polonijnych bardzo ważne jest uczenie dzieci czytania i pisania po polsku oraz historii naszego kraju. Historii burzliwej, ale ciekawej. O ile w liceum nadmiar dat, nazwisk, miejsc jest ważny (bo w tym wieku zazwyczaj to młodzież decyduje o tym czy chce chodzić do szkoły polskiej w sobotę lub wieczorami), o tyle w podstawówce czy gimnazjum zadaniem nauczyciela powinno być zainteresowanie ucznia przedmiotem.
Są takie lekcje, na których sama chętnie bym posiedziała.
Jak wiecie, byłam sobie niedawno na warsztatach dla nauczycieli i rodziców w Neapolu w Sobotniej Szkole Kultury i Języka Polskiego. (Tu zdjęcia, jak ktoś ma ochotę zobaczyć :D) Miałam szkolić nauczycieli z zakresu wykorzystania aktywnych technik w nauczaniu. I wiecie co? Szkolenie przeprowadziłam, ale sama miałam ochotę potem się pouczyć od pani Doroty – nauczycielki historii w tamtejszej szkole!
Popatrzcie, jak przygotowała dla dzieci lekcję o rozbiorach Polski:
1. Najpierw mamy spisek trzech państw przeciwko Polsce
2. Potem mamy zakłucie w kajdany kraju wraz z samym Stanisławem Augustem Poniatowskim na czele
3. A na końcu do tej grupki podejdzie marszałek Józef Piłsudski i po 123 latach niewoli zerwie kajdany.
No i powiedzcie mi czy takie lekcje nie są ciekawsze niż nauka z podręcznika? I na pewno nikt, ale to nikt nie powie po nich, że „historia Polski jest nudna”. W tej szkole prawie każda lekcja tak wygląda – obraz, działanie, słowo. Tak łatwiej zapamiętać, a potem wykorzystać w przyszłości. Ot.
ps. Jak ktoś mieszka blisko Neapolu, to zapiszcie dziecko do tej szkoły. Macie naprawdę fajną placówkę w okolicy!