Dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Dziedzictwa Językowego – coroczne święto obchodzone 21 lutego, które zostało ustanowione przez UNESCO 17 listopada 1999 roku.
Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ma w założeniu dopomóc w ochronie różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego.
Jego data upamiętnia wydarzenia w Bangladeszu, gdzie w 1952 roku pięciu studentów uniwersytetu w Dhace zginęło podczas demonstracji w której domagano się nadania językowi bengalskiemu statusu języka urzędowego.
Mówimy.
Każdy z nas mówi, prawda?
Czy zastanawialiście się kiedyś jak to jest, że mówimy? I jak to jest, że mówimy akurat w tym języku a nie innym? I czym tak naprawdę jest język?
To, że mówimy to nasze wielkie szczęście. Są ludzie, którzy tego nie potrafią. Ludzie, którzy nigdy nie nauczą się mówić z różnych przyczyn chorobowych. Są też ludzie, którzy zdolność mowy utracili.
Mowa to zdolność posługiwania się językiem. Mowa rodzi się w mózgu, to tu ma swój początek. Kiedy dziecko rozwija się w łonie matki, rozwija się też jego mózg. Ono słyszy różne dźwięki poprzez powłoki brzuszne i tak zaczyna się kształtować się język. Kiedy maluch się rodzi większość ludzi dookoła niego mówi. Mówi albo do niego albo o nim. Ludzie mówiący posługują się językiem. Ale maluszek głównie słucha rodziców. Oni posługują się swoimi kodami – niezależnie od tego czy mówią w tym samym języku czy w różnych – każde z nich mówi do malucha ze swoją dawką miłości.
Język ojczysty jest tą dawką miłości przekazywaną dziecku przez rodziców.
W tym czasie w mózgu cały czas zachodzą przeróżne procesy, które pozwalają na to, by dziecko zaczęło gaworzyć i wypowiedzieć pierwsze słowa i zdania. Wychowując się poza Polską będzie zaczynało w języku dla niego łatwiejszym: dla jednych dzieci – np. tych chodzących od maluszka do żłobka – będzie to język otoczenia, dla innych – język mamy, bo to z nią spędzają więcej czasu. Ważne jest to, że ten język będzie pomagał przekazywać dziecku informacje o tym, co mu jest, jak się czuje, co je boli, co podziało się w przedszkolu. Język będzie narzędziem. Najdoskonalszym, jakie wymyśliła natura.
Mama mówiąca do dziecka w swoim języku, innym niż język otoczenia. Będzie się na malucha czasem denerwować: bo sok pomidorowy na koszulce, bo boi się o niego, kiedy on po drzewach skacze. Swoje zdenerwowanie będzie przekazywać – automatycznie – w swoim języku. Bo jej język ojczysty to sposób przekazywania emocji. Nie tylko tych dobrych, ale także bólu i cierpienia.
Dziecko dorasta w świecie dwóch języków ojczystych: mamy i taty. Dziadkowie są daleko. Bardzo trudno jest poukładać relacje z dziadkami, kiedy dziecko nie umie mówić w ich języku. Bo język buduje tożsamość, język buduje relacje i język sprawia, ze choć jesteśmy daleko, to jesteśmy razem. Znacie przecież to powiedzenie „mają wspólny język”. To nie slogan.
Język ojczysty Polonii i Polaków za granicą to polski. To język, o który dbacie Państwo i który pielęgnujecie. Język, który niejednokrotnie przekazywany jest w tak dalekich krajach jak Brazylia, Argentyna czy Chiny z pokolenia na pokolenie. Część z Was nigdy nie była w Polsce, a mimo to dbacie o polski. Bo język ojczysty smakuje i pachnie dla Was Polską.
Język jest tym, co pozwala nam zachować więź. Dbajmy o nią. Dbajmy o polski u naszych dzieci. O to, by nie zanikł.