Kasia poprosiła mnie o post. Kasi się nie odmawia. Dobrze się złożyło, bo w mojej głowie od maja siedzi szczególny, niezbyt przyjemny obraz. Obraz, który natchnął do napisania o rozwoju mowy i zabawy na poszczególnych etapach życia dziecka. Lecimy z tematem.

Jak bawią się dzieci?

Skrajne przypadki pokazują, że dzieci się nie bawią, bo nie potrafią się bawić. Współczesne dzieci szybko się nudzą, marudzą, “przeszkadzają” w rozmowach, albo w przeglądaniu fejsa (szczególnie w autobusach ;)). Dorośli chcąc mieć spokój odsyłają dzieci z kwitkiem. Mowa tu o takich …3-4-5… latkach, które w ramach “nie nudzenia” pierwsze co lecą do torebki mamy, gdy ta nie patrzy, wyciągają telefon i już paluszek śmigają po ekranie. Tatusiowe telefony też są fajne, jednak przed nimi dzieci mają jeszcze jakiś respekt…chyba 😉 Suma sumarum dziecka nie ma. Dlaczego tak się dzieje? Chyba sami sobie na własne życzenie zgotowaliśmy takie historie. Opiekunom/rodzicom jest łatwiej/szybciej/przyjemniej zająć dziecko “ekranem”. Ostre stwierdzenie? Skrajność? Być może. Naprawdę wierzę, że dzieci mają wspaniałe, szczęśliwe dzieciństwa, bogate w zabawy z innymi dziećmi jak i dorosłymi. Jednak, coraz częściej zdarza się, że idziemy na łatwiznę, pozbawiając pociechy tego, bez czego ich rozwój staje się niemożliwy – ograniczamy  ZABAWĘ, nie aranżujemy sytuacji i przestrzeni do zabaw, nie uczymy zabawy. Oczywiście generalizuję, może wyolbrzymiam, no ale – zdarza się.

Czas na obraz z mojej głowy. Maj 2017. Pociąg z Krakowa do Bydgoszczy. Na stacji w Krakowie wsiadła młoda mama z wózkiem. W spacerówce dziecko, półtora roku, uroczy chłopiec. Mama pierwsze co wyjęła z plecaka tablet, postawiła na podstawce – odpaliła bajkę na youtubie (dziecko nie zdążyło usiąść na kanapie, cały czas czekało w wózku), po przygotowaniu stanowiska wyciągnęła chłopca i dumnie usadowiła na siedzeniu. Dziecko było wklejone w ekran tabletu do samej Łodzi (3 godziny 52 minuty jazdy), z przerwą gdy nieszczęsny tablet się rozładował, ale spokojnie.. mama zaradziła i odpaliła bajkę na telefonie. Dodam, że bajki (po angielsku! – i nie było to dziecko anglojęzyczne, dwujęzyczne pewnie też nie) leciały dzięki dobrodziejstwu, jakim jest WiFi w nowoczesnych wagonach (które utykają w szczerym polu, gdy tylko zabraknie prądu 😉 ). Mama zadowolona miała spokojną podróż. W pewnym momencie pojawiła się nadzieja, kobieta wyciągnęła zeszyt, kredki i… zaczęła sobie rysować. Siedziałam obok i autentycznie cierpiałam. Dziecko nie wydało z siebie ani jednego dźwięku, o mowie nie wspomnę. Sama nie wiem co bardziej mnie przeraziło – dziecko oddane bajkom, czy zadowolenie mamy.  Mogłabym poświęcić cały wpis na przytaczanie sytuacji o podobnym wydźwięku, ale dziś nie o tym.

Etapy rozwoju mowy i zabawy.

Czy mowa może rozwijać się bez zabawy i odwrotnie? Oczywiście, że nie, a wszystko to łączy stopniowe poznawanie świata i kształtowanie się języka w umyśle dziecka, którego odbicie znajdziemy zarówno w mowie jak i zabawie.

Przyjrzyjmy się czteromiesięcznemu niemowlęciu. Maluch leżąc w łóżeczku w przerwach między spaniem i jedzeniem odkrywa swoje możliwości, wydaje dźwięki nazwijmy je “samogłoskopodobnymi” coś w stylu AAAUU czy AAIIII. Co towarzyszy wokalizacji? Zabawa! Pierwsza zabawa dziecka, a jakże. Dajemy do rączki grzechotkę-krówkę, a co na to dzieciątko? Dokładnie ogląda, trzyma czasem potrząsa – to nic innego jak ZABAWA.

Sześciomiesięczne niemowlę powinno gaworzyć. Gaworzenie to nic innego jak znane nam papapa/dadada/bababa oraz inne pociągi zbudowane z sylab (rozumiane przez nas mniej lub bardziej). Jak wygląda zabawa u półroczniaka? Maluch czasu nie marnuje i ćwiczy “sekwencje” 😉 – przekłada grzechotkę-krówkę z rączki do rączki i tak cały dzień, no chyba, że akurat śpi lub je, manipuluje pieluszką lub innymi przedmiotami, które znajdą się w jego zasięgu.

Osiem miesięcy, to już nie przelewki. W rozwoju mowy coraz częściej i intensywniej dziecko powtarza i duplikuje swoje produkcje, rozpoznaje intonację, czyli emocje w wypowiedziach najbliższych. Dźwięki mowy towarzyszą zabawie. Maluch poszukuje wzrokiem zabawki, która zniknęła mu z pola widzenia. Pojawia się i doskonali zabawa z użyciem kciuka – próby otwierania wieczka. Wyrzucanie wszystkiego z łóżeczka. Zabawy paluszkowe  “idzie rak”; “sroczka kaszkę ważyła” i inne. Pojawiają się zachowania ukierunkowane na cel.

W wieku dziesięciu miesięcy dziecko rozumie słowa. Zaczyna się intensywny etap naśladownictwa zarówno mowy jak i ruchów. Pojawiają się pierwsze znaczące, proste słowa typu: baba, papa, mama. Zabawa wchodzi poziom: ściąganie pieluszki z ukrytego pod nią misia; “a kuku”, oglądanie wte i wewte książeczek.

Roczne dziecko oprócz słów rozumie już proste polecenia. Powtarza sylaby, niektóre wyrazy. Podejmuje próby jednoelementowych wypowiedzeń. W zabawie poznaje “narzędzia” i  próbuje rysować.

Dużo się dzieje? Ano bardzo dużo. Mamy już za nami pierwszy rok życia dziecka, a ile z tych prawidłowości się zadzieje, zależy od dorosłego, od tego w jaki sposób będzie spędzał czas z dzieckiem. Dziecko rośnie i co dalej?

Mamy piętnastomiesięczniaka- co jest normą? Rośnie zasób słownictwa. Dziecko osłuchuje się podczas zabawy i różnych  sytuacji z nowymi określeniami rzeczywistości – poznaje kształty, kolory czy nowe przedmioty. Mały człowiek w tym wieku przemieszcza się na dwóch nogach i wkłada ogromny trud w ćwiczenia i doskonalenie tejże umiejętności, której brak jeszcze automatyzacji i koordynacji. Buduje wieżę z dwóch klocków, pracuje nad precyzją wykonywanych ruchów ,wrzuca w wąską szyjkę butelki drobne koraliki; manipuluje przedmiotami.

Osiemnaście miesięcy. Czego oczekujemy? W rozwoju języka obserwujemy reduplikację wyrazów, wieloznaczość, onomatopeje i wykrzyknienia. Dominują wypowiedzi jednowyrazowe. To co dziecko nam przekazuje odczytujemy z jego intonacji i konsytuacji. Co się dzieje w zabawie? Prym wiodą coraz to bardziej rozbudowane zabawy manipulacyjne.

Dwa latka – w mowie obserwujemy zdrobnienia, spieszczenia. To tutaj dziecko o sobie mówi w osobie trzeciej 😉 Mamy już odmianę przez przypadki, przewagę ma mianownik oraz biernik. Jak się ma to do zabaw? W raz z rozwinięciem języka rozwija się zabawa, i tak dziecko zaczyna naśladować to co zrobi mama, tata czy babcia. Dzieci bawią się równolegle, nie potrafią bawić się wspólnie – mowa tu o rówieśnikach.

Trzy latka. Zacznę przewrotnie od zabawy – zaczyna się niesamowicie ważny etap – zabawy tematycznej, a z nim naśladowanie i powtarzanie sekwencji czynności. W mowie następuje gwałtowny rozwój słownika dziecka, pojawiają się zaimki, spójniki i przyimki. Dzieci tworzą i nadają swoje znaczenia – neologizmy.

Bez rozwoju mowy nie ma i nie będzie rozwoju zabawy. Jedno napędza drugie, niczym jing jang. Bawmy się z dziećmi, zróbmy wspólnie bałagan w gabinecie/domu/sali, a potem, po zabawie wspólnie posprzątajmy. Nie idźmy na łatwiznę i nie zapominajmy o zabawie, bo przecież w każdym z nas jest dziecko, które chce się.. ROZWIJAĆ.

Tekst: Ada Reszelewska. (logopeda@centrumgloska.pl)

Tytuł postu jest aforyzmem Kazimierza Przerwy – Tetmajera

Nie ma komentarzy

  1. ja mam w kalendarzu masę rysunków dzieci, najczęściej rysują mi kiedy czekają na wizytę lekarską:) można inaczej niż tel i bajeczki. Osobiści cierpię kiedy dzieci jedzą przy bajkach, smutne to,… za to na placach zabaw dzieci się bawią a mamy nadrabiają zaległości w telefonach o_O nie wiem co gorsze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress