Wakacje to czas wolności, przygody… i nieprzewidywalnych okoliczności. Trudno wtedy o regularność, a jeszcze trudniej o ćwiczenia logopedyczne przy biurku. Ale dobra wiadomość jest taka: mowa nie potrzebuje sali terapeutycznej, by się rozwijać. Ćwiczyć mowę można wszędzie – nawet w aucie, na lotnisku czy pod parasolem na plaży.
Jak? Z logopedą w kieszeni. Czyli z głową pełną pomysłów, aplikacją lub nagraniami – i nastawieniem na zabawę, nie zadanie.
Dlaczego warto ćwiczyć mowę w podróży?
- Dziecko ma więcej luzu i wolnego czasu.
- Mniej stresu szkolnego = większa gotowość do komunikacji.
- Wspólna podróż to czas uważności i bliskości.
- Mówienie w innych kontekstach utrwala elastyczność językową.
- Nawet krótkie aktywności utrzymują rytm i postęp.
1. W samochodzie – rytm, rymy i obserwacja
Podróż autem to świetny moment na rozwój mowy. Nie trzeba patrzeć na siebie, nie ma presji – dzięki temu rozmowa toczy się naturalnie.
Co robić?
- Zabawa „Widzę coś, co się zaczyna na…” – trening głosek i uwagi słuchowej.
- Łamańce językowe – śmieszne, rytmiczne, świetne na dykcję.
- Rymowanki improwizowane – np. „Słoń jedzie w stronę… bałwana / banana / dywanu„
- Zgadywanki tematyczne – „Co to za zwierzę: duże, szare, z trąbą?”
Cel: rozwój słownictwa, ćwiczenie artykulacji, trening słuchu fonemowego.
2. W samolocie – cicho, krótko, skutecznie
Podróż samolotem narzuca ograniczenia: hałas, tłum, brak miejsca. Ale to też okazja do krótkich, szeptanych ćwiczeń.
Co robić?
- Szeptane opowieści – Ty zaczynasz historię, dziecko kończy ją po cichu.
- Ćwiczenia oddechowe – dmuchanie na dłoń, robienie „wiatru” ustami, ćwiczenia z długim „ssss” lub „fff”.
- Słowne domino – ostatnia sylaba = początek nowego słowa.
Cel: artykulacja bez napięcia, kontrola oddechu, płynność słowna.
3. Na plaży – ruch i mowa w jednym rytmie
Piasek, wiatr, fale – to idealne tło do logopedycznych aktywności… na bosaka. W ten sposób w prowadzasz elementy sensoryki.
Co robić?
- Tor przeszkód z głoskami – skacząc po muszelkach, dziecko mówi słowa z głoską „sz”, „cz” itp.
- Poszukiwanie skarbów słownych – zbieracie kamienie, a każde to słowo z daną literą.
- Zagadki rymowane – wymyślane ad hoc, np. „Jestem zimna, woda mną płynie…”
- Zabawa w echo – Ty mówisz słowo, dziecko powtarza głośno, szeptem, z miną pirata, robota itd.
Cel: rozwój fonologiczny, zabawa intonacją, trening słuchowy i wyrazistości mowy.
4. Z telefonem – logopeda dosłownie w kieszeni
Jeśli dziecko pracuje z logopedą online, warto poprosić o wakacyjny „pakiet mobilny”:
- nagrane ćwiczenia głoskowe,
- krótkie filmy instruktażowe,
- gry interaktywne lub aplikacje logopedyczne,
- specjalny „logoprzewodnik wakacyjny” do wspólnego przeglądania.
Wystarczy kilka minut dziennie z telefonem lub tabletem – ale świadomie i wspólnie.
5. Bonus: wakacyjny dziennik mowy
Załóżcie wspólny dziennik z wakacji. Warto wybrać zróżnicowane metody, np.:
- rysunkowy (dziecko rysuje, Ty zapisujesz jego komentarze),
- nagraniowy (codziennie krótka relacja audio/video po polsku),
- słowny (dziecko samo opisuje, co robiło).
To nie tylko pamiątka. To dowód, że język żyje – i że mowa rozwija się nawet wtedy, gdy jesteś na drugim końcu świata.
Podsumowanie, ćwiczyć mowę możesz wszędzie
Terapia logopedyczna nie musi się kończyć, gdy zaczynają się wakacje.
Może się po prostu przekształcić – w zabawę, rytuał, wspólną podróż językową.
Zamiast pytać „czy ćwiczyć?”, zapytaj:
Jak mogę włączyć mowę w naszą przygodę?
Bo z logopedą w kieszeni – każde miejsce staje się salą językową.
I każde słowo – krokiem do lepszej komunikacji.
